Golec nie mógł dłużej milczeć. Mocne słowa ws. koni nad Morskim Okiem. "Mają służyć ludziom"
W mediach rozgorzała ostatnio dyskusja dotycząca koni transportujących turystów nad Morskie Oko w Tatrach. Ten temat od lat wzbudza ogromne emocje, zwłaszcza wśród ludzi, którym nie jest obojętny los zwierząt. Na fali zainteresowania tym wątkiem, w sprawie wypowiedziały się gwiazdy pochodzące z gór. O komentarz poproszono Pawła Golca (49 l.), który uważa, że "to zwierzęta mają służyć ludziom, a nie na odwrót".
Sezon wysoki w górach trwa w najlepsze. Zbliżają się też wakacje, więc lada moment można spodziewać się prawdziwych tłumów na popularnych szlakach turystycznych. Do mediów powraca więc kontrowersyjny temat koni, które ciągnąc wozy, transportują turystów nad Morskie Oko.
Sprawa wzbudza dużo emocji zwłaszcza dlatego, że - mając zdrowie i odrobinę chęci - tę trasę można spokojnie pokonać pieszo. Niedawno pojawił się pomysł dotyczący wprowadzenia na tę trasę elektrycznego busa. Pojazd testowany jest już od kilku dni.
Ten temat jest szczególnie bliski gwiazdom związanym z górami. Wśród nich jest urodzony w Zakopanem Sebastian Karpiel-Bułecka (48 l.). Artysta już nie raz udowodnił, że, jeżeli chodzi o sprawy związane z Podhalem, nie gryzie się w język.
Zobacz: Tego było już za wiele. Sebastian Karpiel-Bułecka nie mógł dłużej milczeć
"Najlepiej, żeby ci ludzie, którzy chcą tymi wozami jeździć, po prostu szli pieszo, bo to jest piękny spacer. Ruch jest zdrowy, więc warto. To nie jest strasznie daleko. Warto się przejść i zrobić sobie wycieczkę pieszą, dotlenić się" - zdradził wokalista Zakopower w rozmowie z Plejadą.
Nieco inne zdanie na ten temat ma pochodzący z Żywca Paweł Golec, współzałożyciel zespołu Golec uOrkiestra.
"Koń od zawsze był w górach tak jak i owca. Wszystkie zwierzęta były w górach. Ludzie z tego żyją i po prostu mają takie biznesy. Dla mnie to jest naturalna rzecz. Jeżeli zwierzę jest dobrze traktowane, głaskane, karmione, to niech sobie wędruje. Uważam, że jest to dziwny temat i kompletnie nie rozumiem całego szumu wokół tego. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że musi to być wszystko zgodne z prawem, żeby to zwierzątko było szanowane. Trzeba pamiętać o odpoczynku i wszystkim. Ale koniec końców to zwierzęta mają służyć ludziom, a nie na odwrót" - wyznał Paweł Golec w rozmowie z Faktem.
Artysta podkreślił także, że konie od lat wspierały ludzi w pracy. Taki układ można zobaczyć w wielu miejscach na całym świecie.
"Byłem dwa tygodnie temu w Londynie. Tam przecież policjanci jeżdżą na koniach. W Nowym Jorku. Wszędzie są dorożki. W Stanach Zjednoczonych czy Europie. Moim zdaniem to trochę nadmuchany przez media temat. Nie kupuję tego. Uważam, że jeżeli zwierzę jest traktowane z należytym szacunkiem, to po prostu ma służyć człowiekowi, ale w sposób godny, pisany przez duże G" - podsumował współzałożyciel grupy Golec uOrkiestra.
Zupełnie inne zdanie na ten temat ma wokalistka i altowiolistka Golec uOrkiestry, Edyta Golec. Żona drugiego z braci bliźniaków, Łukasza,w mocnych słowach wypowiedziała się na temat koni nad Morskim Okiem w zeszłorocznej rozmowie z Pomponikiem.
"Nie mieszkam na Podhalu. Mieszkamy w Beskidzie Żywieckim. U nas nie ma [takich rzeczy - przyp. red.], bo głównie mówimy tutaj o Morskim Oku. Myślę, że to jest praca dla wielu furmanów, którzy wożą i usługują. Oczywiście krytykuję i zawsze będę krytykowała złe traktowanie zwierząt. Serce pęka jak się widzi jak te konie cierpią, bo może są niedożywione, słabe, przemęczone. (...) Faktycznie, jeśli zwierzęta są źle traktowane, to nóż się otwiera w kieszeni i absolutnie tego nie pochwalamy" - podkreśliła Edyta Golec.
Zobacz także:
Wielka radość w domu Golców. Pokazali w sieci i się zaczęło. Fani gratulują
Żona Pawła Golca dla męża poświęciła niemal wszystko. Po latach prawda wyszła na jaw
Bracia Golec przekazali niepokojące wieści prosto ze sceny. Padły zaskakujące słowa