Gorąco w domu Górniak. Nie jest już tak kolorowo z Allanem. Zaczęli się poważnie nie zgadzać
Edyta Górniak i jej syn Allan Krupa wkrótce będą mieli okazję kolejny raz wystąpić razem na scenie. Przygotowania do występu podczas imprezy "Roztańczony Narodowy" ruszyły już jakiś czas temu. Okazuje się, że diwa jest zaskoczona pomysłami syna i w niektórych kwestiach się z nim nie zgadza. Czy artystom udało się dojść do porozumienia?
Allan Krupa w bardzo młodym wieku zadecydował się pójść w ślady słynnej mamy i podbić rynek muzyczny. Jako DJ i raper stawia pierwsze kroki w branży. Nastolatek, który występuje i nagrywa pod pseudonimem Enso zdążył już nagrać kilka piosenek i przy okazji nieźle na tym zarobić.
Na początku tego roku do sieci trafił jego pierwszy kawałek zatytułowany "Lambada". W ramach prezentu z okazji 18. urodzin syna słynna wokalistka sfinansowała produkcję teledysku do tego utworu. Choć nagrania 19-latka pełne są wulgaryzmów i dosadnych sformułowań, Edyta Górniak chwali muzyczne dokonania syna.
"Zdolne jest to dziecko. Chociaż wiadomo, że jestem najmniej obiektywna, bo jestem jego mamą. Tyle, co tam jest przekleństw, to ja nie słyszałam przez całe jego życie. To było dla mnie trochę dziwne" - przyznała w rozmowie z "Faktem".
Niedługo mam i syn będą mieli okazję razem wystąpić na jednej scenie. Edyta Górniak i raper Enso pojawią się 30 września na cyklicznej imprezie firmowanej przez TVP, czyli na festiwalu "Roztańczony Narodowy". To wcale nie musi być jednak sukces.
Przygotowania do wydarzenia ruszyły już jakiś czas temu. W wywiadzie z Plejadą diwa wyznała, że jest zaskoczona niektórymi decyzjami syna.
"Wczoraj uśmiałam się, gdy Allan powiedział: "Wiesz mama, ja tu zostawiłem takie fragmenty, które są kultowe jak Michael Jackson, a resztę muszę wymienić ". Pomyślałam sobie: "Jak to? To znaczy, że jestem już w kategorii jak kultowe fragmenty w stylu Michaela Jacksona, a to już są dawne czasy..." - mówiła z uśmiechem.
W trakcie prac nad występem pojawiły się też pierwsze delikatne zgrzyty między doświadczoną piosenkarką a młodym raperem. Okazuje się, że ich wizje artystyczne znacznie się od siebie różnią.
"Z rodziną fajnie się je obiad. Kiedy jest młody artysta i jego sposób patrzenia na dźwięki zestawia się z moim, to widać, że nie zawsze się zgadzamy" - ocenia Edyta Górniak.
Trudno się temu dziwić - wszystko wynika z różnicy pokoleniowej. Tym bardziej że obecnie w świecie muzyki wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie: "To jest oczywiście normalne, bo Allan ma bardzo świeże podejście, a ja mam doświadczenie. Staramy się to wymieszać" - podsumowała gwiazda w rozmowie z serwisem.
Diwa musi liczyć się jednak z tym, że jej syn jeszcze nie raz ją muzycznie zaskoczy.
"Allan dostał takie zlecenie od reżysera koncertu: "To są hity mamy, proszę je wywalić w kosmos, odświeżyć". Posłuchałam, co on zrobił z tymi moimi utworami, z "Dotykiem", "Consequences", "Impossible"... wszystko jest bardzo współczesne, ale też tak inne od tego, z czym dorastałam... Jednocześnie trzeba się otworzyć na przestrzeń młodych ludzi, bo oni kreują trendy" - dodaje.
Edyta Górniak podkreśla, że darzy Allana zaufaniem i wierzy, że efekt końcowy będzie satysfakcjonujący.
"Muszę zaufać swojemu 19-letniemu synowi w kwestii tego, co dzisiaj jest bardzo współczesne i próbuję się w tym odnaleźć. Może to mnie tak zakręci, że będzie tego coraz więcej. Jak już złapiemy to porozumienie, to efekty są bardzo fajne. Tak jak np. na sylwestra zrobiliśmy. Nie jest to łatwe, bo każdy ma swoje wyobrażenia, a różni nas pokolenie" - zdradziła Plejadzie.
Jak Edyta Górniak i Enso wypadną razem na scenie? Przekonamy się już niebawem.
Zobacz też:
Górniak odniosła się do oskarżeń. Wprost wyznała, ile Krupa jest jej winien
Górniak przerwała program TVP. Nie była w stanie kontynuować
Allan Krupa chce zarabiać 100 tysięcy miesięcznie. Górniak tłumaczy syna