Górniak: Dariusz Krupa mnie nie kochał. On kochał moje pieniądze!
Edyta Górniak postanowiła po raz kolejny wrócić do oskarżania byłego męża. Jeszcze ostrzej niż dotychczas...
Rozwód piosenkarki i Darka Krupy (36 l.) był jednym z najbardziej medialnych wydarzeń w polskim show-biznesie. Wszystko dzięki samym zainteresowanym, którzy nie szczędzili kolorowej prasie opowieści o traumach ze swojego małżeństwa.
Wydawało się, że Edyta (40 l.) powiedziała już na ten temat wszystko i wreszcie dała sobie spokój z publicznym oskarżaniem Darka. Nic bardziej mylnego!
Ostatni wywiad do "Gali" okazał się świetnym pretekstem, aby znowu nieco "ponarzekać" na strasznego męża. Okazuje się, że historie o "złotej klatce" i ubezwłasnowolnieniu to był dopiero początek.
Tym razem postanowiła opowiedzieć o ogromnej pazerności i nieporadności życiowej Krupy.
"Nie chciałam dopuścić do tego, żeby mąż, który nie ma pracy, jest przygnębiony, jest 'osobą przy żonie, która ma wszystko', źle się czuł. Więc wymyśliłam dla niego posadę menedżera, a on po prostu zrujnował, to co ja zbudowałam. (...) Dariusz Krupa mnie nie kochał. On kochał moje pieniądze" - mówi wprost.
Mężczyzna miał traktować diwę jak maszynkę do zarabiania pieniędzy, których ciągle było mu mało. Dzięki temu mógł żyć w luksusie, "kupował sobie kolejne samochody, budował studio, remontował dom".
Po latach Edzia wreszcie to zrozumiała i dziwi się, jak mogła tak długo być z osobą, która "wysuszyła ją jako artystę".
Piosenkarka znalazła też pewne dokumenty, świadczące o tym, że "cała ich relacja była zaplanowana pod kątem finansowym".
"Wszystko było przemyślane. Tyle tylko, że nie umiał skorzystać z tego majątku, roztrwonił go" - dodaje na koniec.
Dr Pomponik nie ma nawet siły tego skomentować. Poczeka, aż zrobi to Darek.