Górniak płacze w sądzie
Jesteśmy coraz bardziej ciekawi, co zawierają materiały, którymi w ubiegłym roku dwaj mężczyźni szantażowali Edytę Górniak (34 l.). Z rozprawy sądowej piosenkarka wyszła roztrzęsiona.
Magazyn "Rewia" donosi, że Edyta wyszła z przesłuchania zapłakana i przerażona. Dariusz Krupa, mąż piosenkarki, musiał długo uspokajać ją na sądowym korytarzu.
"Kilka minut po 12. zapłakana i roztrzęsiona wyszła z sali" - pisze magazyn. "Ze szlochem rzuciła się w ramiona męża. Przez kilka minut siedzieli przytuleni na ławce na korytarzu".
Adwokaci szantażystów zamierzają złożyć wniosek o uniewinnienie swoich klientów. Krupa jest oburzony: "To jakiś żart? Po tym, co nam zrobili?".
To wszystko jest mocno podejrzane. Dlaczego oskarżeni czują się tak pewnie? I dlaczego Edyta tak bardzo przejmuje się całą sprawą? A ujawnienie "kompromitującego filmu z młodości" jest już chyba kwestią czasu...