Górniak poniżyła Sablewską?
Była agentka Edyty Górniak, Majka Sablewska, pytana, co jest największym obciachem dla menedżera, nie miała wątpliwości...
- Kiedy artysta wydaje oświadczenie bez porozumienia z nim - powiedziała, nawiązując do słynnego już oświadczenia Górniak z błędami, które piosenkarka bez jej wiedzy przesłała do mediów.
Sablewska nie ukrywa, że bardzo ją to dotknęło: - Trudno, żeby nie ruszało. Ale nie popłakałam się - jak napisano - kiedy dowiedziałam się, że Edyta Górniak zrywa ze mną współpracę. Choć żałowałam tego rozstania. Do tego doszedł jeszcze atak na mnie w Internecie. Zacisnęłam tylko zęby. Najgorzej jest schować się w kącie i załamać ręce - tłumaczy na łamach "Pani".
Jurorka "X Factora" opowiedziała także, na czym polega jej praca. Jak mówi, nie sprowadza się ona wyłącznie do odbierania telefonów...
- Dzwonią fani, którzy proszą o autograf artysty, media, sponsorzy, organizatorzy koncertów. Każdy z nich jest tak samo ważny. Jednocześnie trzeba mieć kontakt z gwiazdą. Kontrolować założony wcześniej plan, organizować kalendarz. I słuchać co jakiś czas: "Dlaczego to nie jest zrobione?". Bo artysta nie ma pojęcia, w ilu sprawach się go wyręcza. Na przykład spędzam pół dnia na analizowaniu nowego kontraktu.
Jak tak dalej pójdzie, Sablewska niebawem sama będzie potrzebowała agenta...