Górska niedawno zaczęła pracę w TVP. Oto co sądzi o awanturach i Holeckiej [POMPONIK EXCLUSIVE]
Joanna Górska została jedną z pierwszych nowych prowadzących "Pytanie na śniadanie" po słynnych zmianach w TVP. Obecnie tworzy parę z Robertem Stockingerem i jakby pech chciał, ostatnio wydarzyła się im spora wpadka. Na antenie, dwie ekspertki zaczęły się kłócić. W rozmowie z Damianem Glinką dla Pomponika dziennikarka wyznała, jaka atmosfera panuje w pracy, a także co sądzi o Danucie Holeckiej.
Joanna Górska z TVN postanowiła przenieść się do TVP, gdzie obecnie tworzy parę z Robertem Stockingerem w "Pytaniu na śniadanie". W rozmowie z Pomponikiem nowa gwiazda porannego programu wyjawiła, jak wyglądały kulisy jej przejścia do telewizji publicznej, a także co sądzi o ostatniej wielkiej aferze, gdzie prowadzący aż musiał przerwać program. Niespodziewanie dziennikarka wyznała też, co sądzi o Danucie Holeckiej.
Joanna Górska, zapytana o ostatnią głośną awanturę w programie wyznała, że szkoda, że tak ważny temat o naszym zdrowiu został przysłonięty przez kłócące się między sobą ekspertki.
"Tak mieliśmy z Robertem problem z paniami, bo tam doszło - już przed wejściem na antenę - do spięcia, po wejściu na antenę było kolejne, a na antenie chyba było apogeum. Próbowaliśmy załagodzić sytuację (...) Zdajemy sobie sprawę z tego, że był jeden wielki szum i podejrzewam, że dla widza było to ciężkie w odbiorze, bo jedna i druga pani mówiły w tym samym momencie" - powiedziała dla Pomponika Joanna Górska.
Kiedy panie zaczęły na siebie podnosić głos, nie było już odwrotu.
"No i ja w pewnym momencie powiedziałam, że przekrzykujemy się i to jest bez sensu, żeby załagodzić trochę ten spór. Temat absolutnie ważny - telefony komórkowe w naszym życiu - mnie szczególnie interesujący, bo jestem po raku piersi, więc tematyka zdrowotna jest dla mnie bardzo istotna. Było niezręcznie, co było widać na na antenie. Nie wiem, mam nadzieję, że następnym razem jak panie się spotkają, będą w stanie ze sobą rozmawiać" - dodała prowadząca "Pytania na śniadanie".
Co więcej, Joanna Górska uważa, że zapraszanie gości o różnych poglądach ma sens, ale trzeba pamiętać o poskromieniu emocji.
"Myślę, że warto jest usłyszeć argumenty z jednej i z drugiej strony. Tylko nie warto się po prostu kłócić i na każdy temat, nawet jeżeli mamy skrajnie różne podejście, powinniśmy umieć rozmawiać" - podsumowała dziennikarka w rozmowie z Pomponikiem.
Jak się okazało, nowa prowadząca TVP otrzymała od "starej ekipy" mnóstwo ciepłych słów wsparcia, gratulacji i także porad.
"Tak i było to bardzo miłe, zaskakujące. Były gratulacje, były życzenia powodzenia. Było też mówione - taka rada - żeby się nie przejmować (...) tym, że wszystko, co się powie, co się zrobi, jest oceniane, obserwowane, że zawsze tak było, jest i będzie. Po prostu trzeba się nauczyć z tym żyć. Nie będę po nazwiskach mówić, ale tym osobom bardzo dziękuję i to nie były osoby, tylko z "Pytania na śniadanie", ale z "Dzień Dobry TVN" też mogliśmy liczyć na takie wsparcie" - dodała Joanna Górska dla Pomponika.
Dziennikarka zdradziła też, że atmosfera w pracy jest bardzo dobra i wkrótce planują zorganizować imprezę integracyjną. Co prawda wszyscy zebrali się na planie spotu wizerunkowego i jak oceniła to Górska: "Jest bardzo fajna, dobra energia między nami bardzo się lubimy cenimy i to jest no istotne".
Na koniec Joanna Górska została zapytana o... Danutę Holecką, która w ostatnim czasie przeniosła się - chcąc nie chcąc - do innej stacji telewizyjnej. Tak się składa, że Górska kiedyś też pracowała w "Wiadomościach". Czy zatem dziennikarki miały okazję się poznać?
"Na szczęście nie miałam okazji, ani poznać, ani współpracować" - wypaliła bez zastanowienia dziennikarka, która od razu zorientowała się, że użyła niefortunnych słów. "No może tak niezgrabnie mi się powiedziało - nie miałyśmy okazji się poznać ani razem pracować" - skwitowała Joanna Górska w rozmowie z Pomponikiem.
Zobacz też:
Słowa Dowbor dopiekły jej do żywego. Granice w "Pytaniu na śniadanie" mocno naruszone
To koniec plotek ws. Olka Sikory. Wieści z domu "partnera Tomaszewskiej" nadeszły znienacka