Gorzki początek świąt u Karola III. William i Kate już się wynieśli
Tak chaotycznego i dziwnego okresu przedświątecznego w rodzinie królewskiej nie było od dawna. Ledwo dobiegły końca jedne problemy, zaczęły się kolejne. Nowa afera w rodzinie i prasa węsząca wielki konflikt - nie jest to atmosfera, którą chciałoby się czuć w tym momencie roku. William i Kate są daleko, na dodatek król Karol III zmienił własną tradycję - co się za tym kryje?
Jednym z najważniejszych wydarzeń z życia brytyjskiej rodziny królewskiej, zawsze organizowanym na tydzień przed świętami, jest królewski lunch, przeznaczony dla szerszego kręgu rodu. Obecnie organizuje go oczywiście Karol III. Zapraszani są na niego nie tylko najważniejsi w "Firmie", ale też ci krewni i znajomi, dla których zazwyczaj nie ma miejsca na balkonie Pałacu Buckingham.
Niestety wygląda na to, że tegoroczny lunch wypadł wyjątkowo mało "rodzinnie". Nieobecny był oczywiście książę Andrzej i jego była żona, co akurat nikogo nie powinno dziwić, biorąc pod uwagę ostatnie afery z jego udziałem. Dużo większym zaskoczeniem dla Brytyjczyków jest nieobecność ich ulubieńców, czyli Williama i Kate.
Fakt, że spadkobierca tronu i jego żona nie zjawili się na tak ważnym obiedzie u monarchy, przyczynił się do rozkwitu wielkiej liczby plotek.
Należy pamiętać, że cały obrządek, związany z obchodzeniem świąt przez rodzinę królewską, ugina się od dworskiego ceremoniału, zasad i etykiet. Wiele tradycji przesiąkniętych jest formalnością, która może skutecznie utrudnić przeżywanie zwykłej "rodzinnej atmosfery".
W brytyjskiej prasie obecnie podkreśla się, że William i Kate już dawno zapowiedzieli, że nie zjawią się na królewskim lunchu. Książę i księżna Walii wyjechali do Norfolk, do swojej letniej posiadłości Anmer Hall, kiedy tylko u ich dzieci rozpoczęła się przerwa świąteczna.
Decyzja rodziny wynika nie tylko ze stanu księżnej Kate, która wciąż potrzebuje więcej odpoczynku, niż kiedyś. Magazyn "Tatler" tłumaczy to w ten sposób:
"Nieobecność rodziny księcia i księżnej na przedświątecznym lunchu wywołała dyskusje na temat ewoluujących tradycji w monarchii. Niektórzy królewscy eksperci sugerują, że William i Kate kształtują własne zwyczaje rodzinne, równoważąc królewskie obowiązki z prywatnym czasem rodzinnym. Takie podejście odzwierciedla modernizującą się monarchię, dostosowującą wieloletnie tradycje do życia osobistego jej członków" - czytamy.
W tym miejscu warto zaznaczyć, że samą Wigilię i Boże Narodzenie Kate i William spędzą już z resztą rodziny w Sandringham. Anmer Hall i Sandringham Estate dzieli bowiem zaledwie kilka kilometrów. Nie zmienia to faktu, że swoją decyzją Will niechcący "podarował" ojcu falę plotek. Ale i Karol III namieszał w ostatniej chwili.
O ile do Sandringham na Boże Narodzenie mają wstęp tylko najważniejsi członkowie rodziny królewskiej, o tyle we wspomnianym lunchu bierze udział znacznie szersze grono. Między innymi dlatego królowa Elżbieta II organizowała go zawsze w Pałacu Buckingham, gdzie bez trudu można stworzyć odpowiednią oprawę dla tak dużej fety. W ciągu ostatnich dwóch lat wydarzenie zostało przeniesione do Zamku Windsor i wiele osób przypuszczało, że już zawsze będzie się tam odbywać.
Dość niespodziewanie Karol III na powrót zmienił lokalizację lunchu - i powrócił do zasad wprowadzonych przez jego matkę. Decyzja może być podyktowana kwestiami praktycznymi, czyli przestrzenią i dostępnością, jaką ma do zaoferowania londyńska posiadłość. Trzeba też pamiętać, że jest to główna rezydencja Korony.
Zobacz też:
Karol III przyleci do Polski, i to już zaraz