Goździalska bije brawo TVP za zwolnienie Jakimowicza. Naprawdę to powiedziała. Będzie wściekły [POMPONIK EXLUSIVE]
Monika Goździalska nie gryzła się w język, gdy przed kamerą Pomponika oceniała działania Telewizji Polskiej. Gwiazda „The Real Housewives. Żony Warszawy" zwróciła szczególną uwagę na nagłe zwolnienie Jarosława Jakimowicza. Choć żal jej dziennikarza, jest przekonana, że nic lepszego nie mogło go spotkać. „To był już problem. On był sam szkodliwy dla siebie” – podsumowała w gorzkich słowach.
Monika Goździalska pojawiła się na jesiennej ramówce Polsatu, a tuż po imprezie wybrała się do kina, gdzie odbywała się premiera filmu "Porady na zdrady 2". Zabiegana gwiazda znalazła jednak chwilę na porozmawianie z reporterem Pomponika. Przed kamerą opowiedziała, jak zareagowała na wieść o tym, że jej dawny kolega po fachu, Jarosław Jakimowicz, nagle stracił pracę.
"Boże, ja prawie poszłam na pielgrzymkę do Częstochowy. (...) dowiedziałam się tych newsów, więc ludzkie głosy nie idą pod niebiosy" - wyjawiła Pomponikowi.
Okazuje się, że Goździalska przewidziała taki rozwój wypadków i uważa, że dobrze się stało. "Ja wiedziałam, że do tego momentu kiedyś dojdzie. Ogólnie jest mi go szkoda jako człowieka, bo ja wiem, że on gdzieś zbłądził, nie wiem, gdzie styki się zj*****, czy potylica przednia czy tylna, chociaż mamy tylko jedną. Niemniej jednak to był już problem. On był sam szkodliwy dla siebie" - wyjawiła otwarcie w rozmowie z Pomponikiem.
Zdaniem Moniki, zrezygnowanie z Jakimowicza było "najlepszą decyzją z możliwych". Gwiazda zaznaczyła, że jego działania w mediach na czele z typowym dla dziennikarza podjudzaniem, denerwowały ludzi, z tego względu odsunięcie go od obowiązku wyjdzie wszystkim na dobre.
Goździalska nie ukrywa jednak, że trzyma kciuki za Jarka i ma nadzieję, że "znajdzie swoją drogę" i zacznie może "pierogi kleić" albo "jakieś wyroby domowe robić" i pokaże się wszystkim z tej cieplejszej strony.
Celebrytka jest przekonana, że Jakimowicz i media to dwa aspekty, które się wzajemnie wykluczają. "On nie dla mediów i media nie dla niego" - wyznała w rozmowie z naszym reporterem Damianem Glinką.
Jej zdaniem, gdy kolega z branży "odsapnie", to może się naprawi i "wróci jako ksiądz".
Monika nie kryła zażenowania, gdy nasz reporter przekazał jej wieści o tym, że Jarosław Jakimowicz będzie prowadził program religijny.
Choć Monika Goździalska wciąż rozwija swoją karierę w show biznesie, jest wiele rzeczy, które jej w tej branży nie odpowiadają. Wśród nich znaczące miejsce zajmują nieprawdziwe plotki. Jak przyznała, wciąż w sieci krążą informację o tym, że "ma 80-latka z Dubaju, który jest pod respiratorem", co zupełnie nie ma przełożenia w rzeczywistości.
Niedawno przeczytała też w sieci, że "zabrano jej samochody", bo zdecydowała się na pożyczenie auta, gdy przyjechała do kraju kręcić program. Jej własne pojazdy zostały w Hiszpanii, bo nie uśmiechało jej się płacić za lawetę, tylko po to, by mogła pojeździć swoim samochodem przed kamerą. Co jeszcze wyprowadza gwiazdę "The Real Housewives. Żony Warszawy" z równowagi? Jak zdradziła, drażnią ją również:
"Kłamstwo, obłuda, wredota, obgadywanie, plotkarstwo, złośliwość i zawiść, zazdrość. I w zasadzie to, że naprawdę rzadko ktoś kogoś wspiera, tak szczerze, tak żeby dobrze ci życzył" - wyjawiła Pomponikowi.
Zobacz też:
"The Real Housewives Warszawa": Polsat pierwszy raz pokazał uczestniczki. Jest wideo