Grabowski wychował się bez ojca!
Trzy lata temu aktor stał się bohaterem głośnego skandalu obyczajowego - dla Anny Dereszowskiej zostawił żonę i dzieci. Dziś Piotr Grabowski wyjawia prawdę o swoim dzieciństwie.
- Ojciec opuścił nas, gdy miałem kilka lat - zwierza się. - Wyjechał do pracy do Niemiec i nigdy nie wrócił. Mamie było bardzo trudno, ale nigdy się nie żaliła. I tak naprawdę nigdy nam niczego nie brakowało. Oprócz ojca.
Dzieciństwo gwiazdy serialu "Barwy szczęścia" było ciągłym czekaniem na tatę:
- Pamiętam, jak wracałem ze szkoły do domu, otwierałem drzwi i miałem nadzieję, że on tam będzie. Pewnego dnia przyszedł list z Australii. Przez chwilę jeszcze mieliśmy nadzieję, że to pomyłka, że to może jednak tylko Austria. Ale stempel na znaczku pocztowym pozbawił nas wszelkich złudzeń - opowiada.
- We trójkę czytaliśmy ten list, ojciec pisał, że nie wraca. Może to właśnie wtedy poczułem się po raz pierwszy dorosły? - zastanawia się.
- Dotarło do mnie, że teraz to ja jestem mężczyzną w domu, że muszę się opiekować mamą.
Jednak w życiu Grabowskiego był ktoś, na kogo przyszły aktor zawsze mógł liczyć.
- Całe życie brakowało mi ojca. Starał mi się go zastąpić dziadek, był dla mnie bardzo ważną postacią. W ogóle dużo czasu spędzałem u rodziców mojej mamy. To były spokojne, dobre chwile - wspomina serialowy Borys.