Mama i tata Kacpra Kuszewskiego byli aktorami.
"Moje najdawniejsze wspomnienia dotyczą teatru. To był mój plac zabaw. Wychowałem się za kulisami, a pierwszy raz stanąłem na scenie jako sześciolatek" - opowiadał w rozmowie z "Tele Tygodniem".
Mama pilnowała, żeby odrobił lekcje, z tatą za to robił "fajne rzeczy"
Mama - Małgorzata Szudarska-Kuszewska - nie wyobrażała sobie swojego życia bez teatru. Była już w zaawansowanej ciąży, a wciąż grała. Cztery lata przed narodzinami syna, oczekując na przyjście na świat Justyny, też występowała do ostatniej chwili. Wcale nie chciała, by dzieci poszły w ślady jej i jej męża. Marzyła, żeby zostali muzykami i dzieliła to marzenie z ich ojcem.
W rodzinnym domu Kacpra to mama trzymała nad wszystkim kontrolę.
"Pilnowała nas, karciła, karała, sprawdzała, czy lekcje są odrobione. Tata robił ze mną fajne rzeczy. Nauczył mnie jeździć na rowerze, pływać i żeglować" - wyznał aktor w rozmowie z "Galą".
Kacper miał 3 lata, gdy jego ojciec został dyrektorem Teatru Dramatycznego w Gdyni i z całą rodziną przeniósł się ze Słupska, gdzie wcześniej też kierował teatrem, grał i reżyserował, do Trójmiasta. Pół dekady później przyjął ofertę pracy w Bydgoszczy, ale jego żona miała już dość przeprowadzek i postanowiła dochować wierności gdyńskiej scenie.
Na początku córka i syn zostali z matką, ale kiedy Kacpra wyrzucono ze szkoły muzycznej, ojciec ściągnął go do siebie, żeby mieć nad nim pieczę i dopilnować, by kontynuował naukę. Nie znaczy to, że chłopak stracił kontakt z mamą.
"Byliśmy sobie bardzo bliscy" - potwierdza Kacper.
Kacper Kuszewski żałuje, że mama nie doczekała jego debiutu
Małgorzata Szudarska-Kuszewska była bardzo dumna, gdy jej syn dostał się do szkoły teatralnej.
"Niestety, nie doczekała żadnego z moich zawodowych sukcesów. Odeszła, kiedy byłem na trzecim roku" - napisał Kacper Kuszewski w rocznicę śmierci mamy.
"U mamy wszystko musiało być zaplanowane, ułożone, dobrze zorganizowane. Wciąż powtarzała: 'Porządek w pokoju, porządek na biurku, porządek w głowie i porządek w życiu'. A ja miałem wiecznie bałagan... we wszystkim" - wspominał w wywiadzie dla "Gali".
Z kolei tata dawał synowi dużo wolności. Tak dużo, że Kacper w pewnym momencie się nią zachłysnął i w efekcie bardzo opuścił w nauce. Ojciec powiedział mu wtedy, że skoro chce być człowiekiem miernym i dostatecznym, to nie pozostaje mu nic innego, jak uszanować jego wybór.
"Zrobiło mi się strasznie głupio, bo poczułem, że go zawiodłem. W tamtym momencie dorosłem" - wyznał aktor w cytowanym już wywiadzie.
Kacper Kuszewski z roli w popularnym serialu zrezygnował dopiero po śmierci ojca
Kiedy nastoletni Kacper stanął przed wyborem zawodu i wahał się, czy zostać muzykiem, czy aktorem, ojciec poradził mu, żeby posłuchał serca. Powiedział, że tylko jeśli coś naprawdę się kocha, można to robić dobrze.
"Tacie zawdzięczam sukces. To on namówił mnie na realizację pasji. Do końca był moim największym autorytetem. Bywał surowy w ocenach, ale też często mnie chwalił, a jego uwagi zawsze brałem sobie do serca" - wspominał po latach w "Na żywo".
Jarosław Kuszewski uwielbiał oglądać syna w "M jak miłość". Aktor żartuje dziś, że choć parę razy chciał zrezygnować z roli Marka Mostowiaka, nie zrobił tego ze względu na tatę. Z serialem pożegnał się, dopiero gdy jego ojciec odszedł.
Jarosław Kuszewski po śmierci żony ułożył sobie życie u boku Ireny Żarnowskiej - skrzypaczki, koncertmistrzyni Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Pomorskiej i wykładowczyni w bydgoskiej Akademii Muzycznej. Tworzyli bardzo szczęśliwe małżeństwo. Zmarł w 2016 roku. Do końca był wielkim fanem Kacpra, zawsze z dumą o nim mówił, powtarzał, że nigdy w niego nie zwątpił.
Źródła:
1. Wywiady z K. Kuszewskim: "Tele Tydzień" (kwiecień 2015), "Gala" (wrzesień 2012), "Na żywo" (lipiec 2020)
2. Artykuł "Mama zmuszała mnie do gry na pianinie", "Fakt" (sierpień 2018)
3. Biogramy M. Szudarskiej i J. Kuszewskiego w "Encyklopedii Teatru Polskiego"
Zobacz też:
"Żona dla Polaka". Mariusz ujawnił co z relacją z Asią
"Żona dla Polaka". Andżelika zabrała głos po finale programu
"Żona dla Polaka". W finale Mariusz padł na kolana. "Chłop oszalał"
