Grała w hicie Polsatu i nagle zniknęła. Po ślubie zmieniła nie tylko nazwisko, ale i zawód
Julia Grant-Scott – znana lepiej pod panieńskim nazwiskiem Pogrebińska – jeszcze kilka lat temu była jedną z najpopularniejszych aktorek serialowych w naszym kraju. Niestety, pod koniec 2019 roku nagle zrezygnowała z kariery i ślad po niej zaginął. Okazuje się, że razem z mężem – Johnem Scottem – opuściła Polskę i wędruje po świecie. Zmieniła zawód i zmieniła imię. Zgadniesz, co teraz robi i jak się nazywa?
Julia Pogrebińska, którą fani polskich seriali doskonale pamiętają jako Paulinę Sobolewską z "Pierwszej miłości", Agatę Pavoni z "Wszystko przed nami", Ewę Wityńską z "Watahy" i doktor Winiarską z "Echa serca", 19 sierpnia 2017 roku wyszła za mąż za starszego od niej o ponad 20 lat jogina z Nowej Zelandii, Johna Scotta.
"Oboje byliśmy gotowi na ten związek. Widziałam, że John jest doświadczonym nauczycielem, różnica wieku między nami jest zauważalna. Najgorzej, kiedy masz faceta, który nigdy nie dorósł. John jest facetem, który dorósł, ale zachował w sobie coś z chłopca" - wyznała niedługo po ślubie w wywiadzie dla "Vivy!".
Mało kto pamięta, że Julia urodziła się w Kazachstanie i właśnie tam spędziła pierwszych 17 lat swojego życia.
Miała 14 lat, gdy zaczęła uczyć się języka polskiego. Wcześniej mówiła tylko po rosyjsku i trochę po angielsku... Kiedy pewnego dnia dowiedziała się, że Związek Polaków organizuje kolonie w Elblągu, ubłagała rodziców, by pozwolili jej na nie pojechać.
"Mama zapakowała mi solidny prowiant, bo miałam spędzić w pociągu aż sześć dni" - wspominała w cytowanym już wywiadzie.
Podczas swych pierwszych wakacji w Polsce Julia zakochała się, ale trudno jej było dogadać się ze swym wybrankiem, bo jej polski nie był wtedy jeszcze idealny. Wróciła do Ałma Aty ze złamanym sercem. Po pewnym czasie znów zawitała do naszego kraju - do Krakowa.
"I tym razem też się zakochałam. W tym mieście! Wiedziałam, że będę tu studiować" - powiedziała "Twojemu Stylowi".
Na stałe swój rodzinny dom w Kazachstanie Julia Pogrebińska opuściła rok przed osiągnięciem pełnoletności. Była wtedy świeżo upieczoną maturzystką, ale zanim dostała zgodę na osiedlenie się w Polsce, musiała podejść do egzaminu, który odbywał się w Karagandzie.
"Zdawałam geografię, język polski i angielski. To były testy, wypracowania, a na koniec egzamin ustny. Każdego dnia kilka osób odpadało, mnie się udało" - opowiadała, goszcząc w studiu "Pytania na śniadanie".
Po przyjeździe do Polski (Julia dostała się na zarządzanie kulturą, potem przeniosła na kulturoznawstwo) została zakwaterowana z innymi studentami obcojęzycznymi w kampusie w Lasku Wolskim pod Krakowem. Mieszkała tam przez 3 lata.
Jej życie - jak twierdzi - nabrało rumieńców, gdy dostała się do krakowskiej szkoły teatralnej. Zaczęła grać w serialach, będąc na trzecim roku studiów. Karolina w "Przystani", Jagoda Górska w "Hotelu 52", policjantka w "Plebanii", Ewa Kessler w "Linii życia", aż w końcu Agata Gajewska-Pavoni we "Wszystko przed nami" i Paulina Sobolewska w "Pierwszej miłości" - te role sprawiły, że stała się popularna. Sama Julia Pogrebińska najbardziej lubi swoją kreację w filmie Jana Kidawy-Błońskiego "W ukryciu".
Wiosną 2017 roku Julia zaczęła publikować w mediach społecznościowych zdjęcia tajemniczego, sporo od niej starszego mężczyzny.
"To najwspanialszy człowiek świata" - napisała pod jednym z nich.
Szybko wyszło na jaw, że pochodzący z Nowej Zelandii światowej sławy certyfikowany nauczyciel Astanga Vinyasa Yoga i autor najpopularniejszej na całym świecie książki o jodze to narzeczony aktorki. Poznali się na warsztatach, które prowadził podczas jednej z wizyt w Warszawie.
"Przyszłam na zajęcia w dżinsach i butelką kombuchy pod pachą. Tymczasem wszyscy byli w legginsach, z matami. Czułam się tak, jakbym trafiła nie do tych drzwi. Przeżyłam szok, bo John od razu podszedł do mnie. Zapytał, jak mam na imię i... to była miłość od pierwszego wejrzenia" - stwierdziła na łamach "Vivy!", wspominając ich pierwsze spotkanie.
Niedługo potem Julia i John byli już małżeństwem. Julia Grand-Scott zapewniała w wywiadach, że dzięki ukochanemu znalazła siebie.
"Szukanie siebie zajęło mi sporo czasu. Ale teraz mam w życiu wszystkie elementy, które mnie spełniają. Kiedyś sobie powiedziałam, że po czterdziestce nie chcę już być tylko aktorką. Chcę dalej wykonywać swój zawód, rozwijać się, ale nie chcę być od niego zależna" - powiedziała "Vivie!", a dwa lata temu zniknęła z ekranu.
Dziś Julia i jej mąż wędrują po świecie i prowadzą warsztaty jogi. Była aktorka nie kryje, że uwielbia dzielić się swoją wiedzą na temat medytacji oraz - to jej słowa - "tworzyć przestrzeń do głębokiej podróży w głąb ciała, oddechu i umysłu".
Julia Grand-Schot w lipcu poinformowała śledzących ją w mediach społecznościowych fanów, że przeistoczyła się i... przybrała imię Brahmama.
ZOBACZ TEŻ:
Julia Pogrebińska pierwszy raz opowiedziała o swoim ślubie
Fani znowu jej to zarzucili. Anna Lewandowska zasłoniła się inną gwiazdą