Grażyna Błęcka-Kolska i Jan Jakub Kolski pogodzili się! "Jasiek przyjeżdża razem ze swoją córką"
Grażyna Błęcka-Kolska (54 l.) w najnowszym wywiadzie wyjawiła, że pogodziła się z byłym mężem Janem Jakubem Kolskim (60 l.).
W lipcu miną dwa lata od śmierci córki pary, Zuzanny (†23), która zginęła w wypadku samochodowym. Aktorka wyznaje, że nie myśli już długofalowo, stawia małe kroki.
- Trzeba dopóty iść przez czarny tunel bólu, dopóki człowiek go nie rozpuści. Cały czas jestem w tym tunelu. Drugi rok jest jeszcze gorszy, bo pierwszy to otępienie, chaos, a drugi to totalna tęsknota, której nie da się niczym wypełnić - mówi.
Nie uporządkowała wszystkich rzeczy Zuzi. Nie ma siły otworzyć jej komputera. Wciąż pamięta i nie chce zapomnieć, choć słyszy rady, by pozbyć się pamiątek. - Przecież nie da się wyrzucić swoich 23 lat bycia matką!
Nie poddała się, gdyż przez ten czas opiekowała się umierającym ojcem. Odszedł w sierpniu 2015 r. - Jak teraz ktoś mi mówi: "Rozwiodłam się i to jest powód do rozpaczy", to myślę: "Cóż to za tragedia?". Dlatego dziś nie rozpamiętuje dawnych krzywd. Pogodziła się z eksmężem Janem Jakubem Kolskim.
- Jasiek przyjeżdża razem ze swoją czteroletnią córeczką Polą, a to przecież siostra Zuzi. Zuzia bardzo ją kochała, mówiła, że dziecko niczemu nie jest winne. Ja też ją pokochałam - zdradza Grażyna Błęcka-Kolska.
Nie kryje jednak, że gdy dziewczynka wyznała jej, iż nie pamięta Zuzi, poczuła ból. Postanowiła zadbać o pamięć córki także dla Poli.
Założyła fundację, która przyznaje stypendium imienia córki dla utalentowanej artystycznie młodzieży. Takiej jak jej latorośl, która fotografowała, komponowała, pisała teksty piosenek i kręciła filmiki. Chce też zorganizować wystawę jej zdjęć.