Grażyna Torbicka nie ma dzieci. Nie do wiary, z czym musiała się mierzyć
Grażyna Torbicka (64 l.) od 42 lat tworzy udany związek w kardiologiem Adamem Torbickim. W swoim życiu odniosła wiele sukcesów, jednak wciąż musi mierzyć się z opiniami, że szczęśliwe małżeństwo i kariera nie mają żadnego znaczenia w obliczu braku potomstwa. Dziś mówi o "nieszczęściu" i "sfrustrowaniu".
Grażyna Torbicka, córka jednej z legend polskiej telewizji, Krystyny Loski, w swoim życiu osobistym i zawodowym osiągnęła bardzo wiele. Od 42 lat jest żoną cenionego na całym świecie kardiologa Adama Torbickiego, w którym zakochała się w wieku 22 lat. Cieszy się też niezmienną popularnością w roli konferansjerki i prezenterki.
Chociaż kilka lat temu Torbicka pożegnała się z TVP, wciąż uchodzi za cenioną dziennikarkę, gwiazdę, która dodaje blasku każdej gali, a także ikonę urody i stylu. Jak jednak daje do zrozumienia Torbicka w najnowszym wywiadzie, i tak nie brakuje opinii, jakoby w gruncie rzeczy była nieszczęśliwa. A to dlatego, że nigdy nie została mamą.
W rozmowie ze „Zwierciadłem” dziennikarka wytłumaczyła, co konkretnie gryzie ją po tylu latach. Gwiazda wciąż dostrzega osoby wyjątkowo chętne, by rozliczać innych z ich życiowych wyborów i pchać się z butami w najbardziej intymne sprawy: "Dziś to już się trochę zmieniło, ale jeszcze kilka lat temu w pewnych środowiskach występowała stygmatyzacja kobiety z powodu tego, że nie ma dzieci - nie chce czy tak się jej życie ułożyło, że ich nie ma" - wyjaśniła Torbicka.
Zdaniem prezenterki świadoma decyzja o bezdzietności tak bardzo przeszkadza niektórym Polakom, że są gotowi zrobić wszystko, by wmówić osobom, które ją podjęły, rzekome nieszczęście. Tymczasem wcale nie musi tak być. To jak kobieta czuje się w bezdzietności zależy od niej samej:
"Są różne przyczyny takiego stanu, ale jedno jest pewne: tylko od ciebie zależy, czy będziesz z tego powodu sfrustrowana i nieszczęśliwa. Trzeba umieć odciąć się od tych szeptów za plecami, nie każda z nas ma w sobie tyle siły czy gotowości, ale najważniejsze jest wcale nie to, by się nie dać presji zewnętrznej, tylko tej wewnętrznej" - nie zostawiła wątpliwości dziennikarka.
Grażyna Torbicka w 1981 roku poślubiła starszego o 6 lat Adama Torbickiego. Ich związek, łącząca ich miłość i oddanie do dziś budzą powszechny podziw. Chociaż zawodowe ścieżki Torbickich w żadnym miejscu się nie przecinają, ich kariery rozkwitły w tym samym momencie. Przełomowym rokiem dla obojga był 1985. Wtedy Torbicka zadebiutowała w TVP, prowadząc u boku Wojciecha Szaranowicza program „Sportowa niedziela”, a jej mąż w tym samym roku uzyskał stopień doktora. W najnowszym wywiadzie Torbicka zdradziła sekret udanego małżeństwa:
"A wracając do sukcesów zawodowych, to sądzę, że one są dobrym budulcem małżeństwa. Moim zdaniem rywalizacja pojawia się właśnie wtedy, kiedy jedna ze stron nie jest spełniona zawodowo, nie ma pewności co do swojej pozycji. My z mężem mamy to szczęście, że w tej sferze oboje bardzo się realizujemy. Oboje jesteśmy bardzo ambitni, nie interesuje nas bylejakość. A jak się wreszcie z tych swoich przestrzeni wygrzebujemy, to zawsze stęsknieni i zaciekawieni tym, co słychać u drugiego" - nie ukrywa Torbicka.
Od czasu ślubu Torbiccy stali się wybitnymi specjalistami z swoich dziedzinach. Torbicka prowadziła autorski program „Grażyna Torbicka zaprasza” w TVN Fabuła i wciąż jest prowadzącą cyklu „Kocham Cię, Kino” w Radiu Zet. Okazjonalnie prowadzi również najbardziej prestiżowe imprezy, jak Camerimage, Międzynarodowy Konkurs Pianistyczny im. Fryderyka Chopina, czy festiwal filmowy „Dwa Brzegi”, którego jest dyrektorką artystyczną.
Adam Torbicki jest z kolei światowej sławy kardiologiem, regularnie zapraszanym na międzynarodowe sympozja naukowe i wykłady. Jego nazwisko znalazło się też w bazie najwybitniejszych specjalistów z zakresu medycyny na świecie. Można więc im obojgu tylko pozazdrościć dokonań.
Zobacz też:
Torbicka przerwała milczenie. Od najmłodszych lat musiała to znosić
Grażyna Torbicka zachwyca na otwarciu festiwalu. A z nią tłum gwiazd
Grażyna Torbicka zdradziła sekret młodzieńczej urody. 63-latka stawia na jeden produkt