Grażyna Torbicka: Po raz pierwszy przeżyłam taką stratę!
Ostatnio minęła druga rocznica śmierci Henryka Loski. Odejście ukochanego ojca ciągle dotkliwie boli jego córkę. Przywołuje w pamięci bardzo ważne dla niej chwile.
W jednej z gazet dziennikarka zamieściła ostatnio wzruszające wspomnienie o swoim tacie, Henryku Losce (†84). Podpisała się pod nim tylko imieniem, zwyczajnie „Grażynka”.
"Bardzo mi Ciebie brakuje, Tato" – wyznała.
Pan Henryk odszedł dwa lata temu po ciężkiej chorobie, leczył się w Instytucie Hematologii i Transfuzjologii w Warszawie.
Niedługo po śmierci ojca Grażyna Torbicka (59) stwierdziła, że świat już nie jest ten sam.
"Bo umarła jakaś część mnie. Na pewno jestem inną osobą. Po raz pierwszy przeżyłam taką stratę" – mówiła pogrążona w smutku.
Dziś z czułością przypomniała wspólne chwile z tatą, które szczególnie zapadły jej w pamięć.
"Wciąż widzę Cię, jak stoisz w naszym lesie i cieszysz się, że jest nowa ścieżka. Jak idziesz ze mną na obiad Czerniakowską po egzaminach na studia, i śmiejesz się, gdy mówię, że praktyki studenckie mogę mieć nawet w kamieniołomach, bylebym się dostała" – wspomina.
Wraca pamięcią do wakacji w Bułgarii.
"Jak rankiem po ulewie wychodzimy z namiotu w Złotych Piaskach i wszystko jest zalane, tylko nie my, bo rozbiłeś namiot na górce. Opowiada, jak to tata dawał jej pierwsze lekcje jazdy samochodem.
Kiedy już u schyłku jego życia troskliwie dopytywała, jak się czuje, odpowiadał niezmiennie: 'Do przodu'.
"Wciąż widzę Cię, jak dumnie patrzysz na Mamę, bo pięknie wygląda" – pisze prezenterka.
Henryk i Krystyna byli małżeństwem przez 58 lat. Stworzyli córce ciepły dom, pokazali, co to wierność, oddanie, dozgonna miłość.
Rodzice zawsze byli dla niej wzorem małżeństwa, dzięki nim wie, że w rodzinie liczy się wzajemne zrozumienie i tolerancja. Równie szczęśliwy związek od 37 lat tworzy z kardiologiem, profesorem Adamem Torbickim.
Dziennikarka żałuje, że ojciec nie doczekał Mistrzostw Świata w piłce nożnej w Rosji. Henryk Loska był inżynierem górnictwa, ale też wielką postacią w historii polskiej piłki.
Grażyna podkreśla jego rolę jako kierownika klubu Górnik Zabrze oraz zaufanego doradcy słynnych trenerów: Kazimierza Górskiego, Antoniego Piechniczka i Jacka Gmocha.
Obie z mamą będą oglądać mecze polskiej reprezentacji i jej kibicować. W domu Losków mecze Polaków to zawsze było święto.
Teraz brakuje najważniejszego kibica, za którym i Grażyna i jej mama bardzo tęsknią.
"To był fantastyczny człowiek. Oddany całkowicie bliskim. Kiedy działo się coś ważnego, tata zostawiał wszystko, byle tylko być z nami.
Zawsze był pełen energii, zaskakujących pomysłów i nigdy nie czekał na nagrody, to On hojnie nagradzał innych swoją przyjaźnią. Mój Kochany Tata" – wzdycha Grażyna Torbicka.
***