Grażyna Torbicka zna sekret wiecznej młodości. Oto, czego nigdy nie zrobi...
Grażyna Torbicka (64 l.) sprawia wrażenie osoby, która skutecznie opiera się niszczącemu działaniu czasu. Prezenterka od lat zachwyca młodzieńczą figurą i gładką twarzą. Patrząc na nią, trudno się dziwić, że w 2017 roku jedna z najbardziej znanych światowych marek kosmetycznych wybrała ją na swoją ambasadorkę. Co ciekawe, Torbicka od lat zarzeka się, że nie przewiduje sytuacji, by zdecydowała się pójść pod skalpel.
Grażyna Torbicka w ubiegłym miesiącu dała do zrozumienia, że plotki o jej powrocie do TVP nie są pozbawione podstaw. Z mediami publicznymi prezenterka pożegnała się w 2016 roku.
Na oficjalnej stronie internetowej swojego autorskiego cyklu „Kocham kino” zamieściła refleksyjny wpis. Wspominała w nim o „potrzebie spojrzenia na świat z innej perspektywy”. Jak można się domyślać, perspektywa Grażyny różniła się od perspektywy ówczesnych władz TVP, które przed emisją oscarowego filmu „Ida" poleciły zamieścić specjalnie dokręcony materiał. Prawicowi publicyści zawczasu wytłumaczyli w nim widzom, co mają myśleć o produkcji, którą za chwilę obejrzą.
Po odejściu z TVP Torbicka została zasypana ofertami ze strony innych stacji telewizyjnych. Nie wybrała żadnej z nich, za to podpisała kontrakt reklamowy ze światową marką kosmetyczną. Dzięki temu na czerwonym dywanie w Cannes zaczęła pojawiać się nie jako dziennikarka, przeprowadzająca wywiady, lecz jako gwiazda.
Kontrakt ze światowym potentatem kosmetycznym przypieczętował status Torbickiej jako ikony urody i stylu kobiet w średnim wieku. Torbicka od lat uchodzi za osobę, dla której czas płynie w innym tempie niż dla większości ludzi. Jak wyznała ona sama w rozmowie z tygodnikiem „Na żywo”, nic specjalnego w tym kierunku nie robi:
„Myślę, że szczupłą sylwetkę odziedziczyłam po tacie. Nie umiem katować się treningami, dietami, żeby schudnąć. Nie jestem przeciwniczką ćwiczeń, ale sama nigdy nie byłam w żadnej siłowni czy fitnessie. Najczęściej ograniczam się do długich spacerów z psem”.
Jak się okazuje, to nie do końca prawda. W rozmowie z Plejadą, Torbicka przyznała, że sport nie jest jej tak daleki, jak mogłoby się wydawać:
"Nie wyobrażam sobie zimy bez nart. Nie wyobrażam sobie też życia bez długich spacerów. Tak że to nie jest tak, że w ogóle nie uprawiam sportów. Po prostu nie biegam i nie chodzę na siłownię. Wiem, że to jest teraz modne, ale ja nigdy za tym nie przepadałam. Mimo że w szkole byłam dobra w gimnastyce i świetnie radziłam sobie na krótkich dystansach, to długie dystanse zawsze sprawiały mi problem. Zdecydowanie więcej przyjemności dają mi marszobiegi"
W rozmowie Torbickiej z lokalnym portalem świętokrzyskim można też znaleźć wyznanie, że po rozstaniu z TVP polubiła praktykowanie jogi, gdyż „dobrze wpływa na figurę, funkcjonowanie ciała i umysłu”.
Jeśli jednak chodzi o dietę, to już w ogóle rozpacz może czytelników ogarnąć, bo Torbicka idzie w wywiadach w zaparte, że nie przestrzega żadnej, a na dodatek nie wyobraża sobie życia bez makaronu. Tyle, że rzeczywiście przyznaje się do stosowania metody popularnie znanej jako „ŻP”. Jak wyznała w rozmowie z Plejadą:
„Jeśli miałabym powiedzieć, jaki rodzaj kuchni najczęściej gości w mojej kuchni, to z pewnością byłaby to kuchnia śródziemnomorska. Wszystko, co jest związane z makaronem, typowo włoskim, a także różnego rodzaju sosami. Nie wierzę w żadne diety. Mam swoją, która polega na tym, że jem wszystko to, co mi smakuje i na co mam ochotę, tyle że połowę porcji".
W miniony weekend Torbicka gościła w studiu „Dzień Dobry TVN”. Na tę okazję wybrała pastelowy garnitur, na który narzuciła płaszcz w stylu „teddy bear” w kolorze wielbłądzim, o kilka tonów jaśniejszy szalik i kontrastującą czapkę. Przechodniom pod siedzibą DDTV trudno było oderwać od niej wzrok.
Co ciekawe, Torbicka chętnie podkreśla, że, chociaż nie potępia poprawiania wyglądu przy pomocy skalpela, sama nigdy nie korzystała z takiej opcji i nie zamierza w przyszłości. Jak wyjaśniła w „Dzień Dobry TVN”:
"Nie deprecjonuję chirurgii plastycznej. Każdy robi, to co uważa za stosowne. Uważam, że tego nie potrzebuję. Całe życie zawodowe pracowałam na twarz, to dlaczego mam ją teraz zmieniać? Nigdy o tym nie myślałam, a nawet jeśli się kiedykolwiek zastanawiałam, to przyznam, że jakakolwiek ingerencja w twarz jest dla mnie dużym dyskomfortem. Naturalne zawsze jesteśmy znacznie bardziej przekonujące. To mi się podoba u kobiet, żeby nie zatracać w tych różnych codziennych czynnościach i obowiązkach tych 15 minut dla siebie. Tego nauczyła mnie mama”.
Zobacz też:
Zjawiskowa Grażyna Torbicka zaskoczyła efektowną kreacją. Zadała szyku na branżowej imprezie
Grażyna Torbicka nie wytrzymała. Puściły jej nerwy, gdy zaczęła mówić o TVP
Grażyna Torbicka zachwyca po 60. roku życia! Młodnieje w oczach