Grażyna Wolszczak wprawiła Sylwię Bombę w osłupienie. Teraz się tłumaczy

Grażyna Wolszczak we właściwy sobie bezpośredni sposób postanowiła skomentować debiut Sylwii Bomby i Grzegorza Collinsa jako oficjalnej pary. Nie zabrakło opinii, że lepiej było skorzystać z okazji, by siedzieć cicho…

Sylwia Bomba, po traumatycznych przeżyciach, jakie przez miniony rok stały się jej udziałem, bardzo ostrożnie buduje nowe znajomości. Plotki o jej przyjaźni z Grzegorzem Collinsem krążyły od pewnego czasu, jednak Bomba wolała poczekać z ich potwierdzeniem na czas, gdy uzyska pewność, że znajomość rokuje. 

Po raz pierwszy para pokazała się oficjalnie razem na Wieczorze Charytatywnym „Gwiazdy Dobroczynności”. Sylwia, uprzedzając wszystkie możliwe słowa krytyki, które jej przyszły do głowy, opatrzyła zdjęcie z Grzegorzem następującym komentarzem:

"Dobry wieczór! To my: Gruba i Łysy. Stara mamuśka i młodociany synek. Czy wyglądamy dollarsowo? Wiemy, że to największy coming out tego roku - udźwigniemy ciężar show-biznesu, tylko czy show-biznes jest gotowy na taki bombowo-collinsowy zestaw?"

Reakcji Wolszczak jednak nie przewidziała. To akurat nie dziwi, bo reakcji Grażyny z reguły  nie daje się przewidzieć. Na Instagramie Bomby zamieściła komentarz o treści:

"What the f**k? To serio? Że para taka?"

Trudno orzec, co ją tak zbulwersowało do tego stopnia, że aż musiała użyć wulgaryzmu w języku obcym. Sylwii chyba też nie udało się tego odgadnąć, bo zamieściła wpis, z którego wyraźnie przebija konsternacja:

"Pani Grażyno?"

Wolszczak po namyśle uznała, że przesadziła. Postanowiła się do tego przyznać, ale się nie przyznając. Skończyło się karkołomnym pod względem logiki komentarzem:

„Ja się wszystkiego ostatnia dowiaduję!!! Jako przyszywaną matkę mógłbyś mnie informować! Oczywiście trzymam kciuki mocno”

Grzegorz Collins, który chyba miał już trochę dość roztrząsania tematu, odpisał szybko „rozumiemy” i dodał uśmiechniętą buźkę, ale Wolszczak nie odpuszczała. Widocznie wierzy w zasadę „do trzech razy sztuka”. Tym razem naprawdę się rozpisała:

„O rany, człowiek idzie spać, a rano się dowiaduje, że aferę rozpętał niechcący. Kocham obu Collinsów bardzo, nominowali mnie zresztą na swoją matkę, więc wzburzenie moje (i to też nie na serio) - dlaczego "matka" dowiaduje się ostatnia. Zawsze kibicuję Gregowi i tym razem też baaaardzoooo!!! Mam nadzieję na szybki wieczorem zapoznawczy". 

Cóż, to w jej przypadku nie pierwszy nietakt, ani pewnie ostatni. Nawet po tym, gdy Karol Strasburger obraził się na nią o to, że ogłosiła w „Fakcie”, że szuka nowej miłości, podczas gdy po śmierci żony miał nawet problem, żeby zmusić się do wyjścia z domu, Wolszczak nie wyciągnęła wniosków. Wręcz przeciwnie, zamieściła na swoim Facebooku zdjęcie Marka Siudyma z komentarzem:

"Uwaga! Siudym podobno znowu do wzięcia".

Aktor, który akurat próbował utrzymać  swoje rozstanie w tajemnicy, przestał się do Wolszczak odzywać. Wobec tego niezrażona aktorka ogłosiła w „Twoim Imperium”, że na planach filmowych niemal wszyscy kradną. Jak ujawniła wtedy:

„Są takie plany filmowe, na których różne rzeczy giną. Staram się uważać, co zabieram ze sobą”.

Czyli naprawdę potrafi zaimponować szczerością…Na szczęście Sylwia Bomba nie żywi urazy. Jak wyznała w rozmowie z Pudelkiem:

"Pozdrawiamy serdecznie Grażynkę. Wiem, że Grześ darzy ją ogromną sympatią, ze wzajemnością. A ja bardzo cenię ją jako aktorkę i lubię jej poczucie humoru". 

Zobacz też:

Sylwia Bomba przyłapana na randce z Grzegorzem Collinsem. Przerwała milczenie na temat związku

Sylwia Bomba odnalazła nową miłość? Przyłapano jej ze znanym biznesmenem

Sylwia Bomba pozuje bez grama makijażu na twarzy. Fani patrzą na jedno. „Czad”