Gregory Tyree Boyce nie żyje. Aktor „Zmierzchu” i jego partnerka znalezieni martwi!
Wstrząsające informacje płyną zza oceanu. Gregory Tyree Boyce (30 l.) i jego partnerka zostali znalezieni martwi we własnym mieszkaniu w Las Vegas. Według przypuszczeń miejscowej policji, śmierć nie była przypadkowa.
Gregory zdobył popularność dzięki roli Tylera Crowleya w kinowym hicie "Zmierzch".
Jak donosi portal E!News, aktor i jego partnerka zostali znalezieni martwi 13 maja w ich własnym mieszkaniu w Las Vegas.
Z uwagi na niejasne przyczyny zdarzenia informacja ujrzała światło dzienne dopiero kilka dni później.
Według informatora serwisu, kuzyn Grega zwrócił uwagę, że jego samochód wciąż stał pod domem, podczas gdy aktor powinien być już dawno w Los Angeles, gdzie pracował na planie filmowym i opiekował się matką.
To on znalazł ciała, gdy zaniepokojony sprawdzał, co się dzieje.
Jak podaje amerykański portal Deadline, rzecznik Metropolitan Police Department Larry Hadfield twierdzi, że wiele faktów wskazuje, iż doszło do morderstwa.
Gregory i Natalie osierocili dwójkę dzieci z poprzednich związków.
***