Reklama
Reklama

Grób Jerzego Urbana okradziony. Złodzieje dopuścili się najgorszego

11 października na warszawskich Powązkach odbył się pogrzeb Jerzego Urbana. Dwa dni po tym wydarzeniu doszło do kradzieży.

Twórcę państwowej propagandy i cenzury w czasach PRL, a także dziennikarza i założyciela "Tygodnika NIE" żegnały tłumy fanów i przeciwników.

W ceremonii wzięli udział m.in. Aleksander Kwaśniewski, redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" Adam Michnik, Marian Turski, Olga Lipińska czy Katarzyna Grochola. 

Po uroczystości protestujący przez kilka minut blokowali karawan z urną, sprzeciwiając się pochówkowi Urbana na Powązkach i trzymając w dłoniach wizerunek księdza Popiełuszki i innych ofiar komunistycznego reżimu.

"Jesteśmy na Powązkach Wojskowych, gdzie w milczeniu przypominamy ofiary stanu wojennego i komunizmu lat 80-tych, kiedy w rządzie PRL zasiadał Jerzy Urban, który zostanie dzisiaj pochowany na naszej narodowej nekropolii" - informowało na Twitterze Stowarzyszenie "Wspólnota i Pamięć".

Reklama

Można było usłyszeć hasła w stylu: "przyszliście pożegnać Goebbelsa" czy "wstyd mordercom".

Grób Jerzego Urbana okradziony

Po pogrzebie na grobie Jerzego Urbana pojawiło się mnóstwo kwiatów i zniczy. Ktoś zostawił nawet symboliczną butelkę wódki. Nie było bowiem tajemnicą, że Urban był koneserem alkoholu. Nieoczekiwanie dwa dni po pogrzebie doszło do kradzieży i... wódka zniknęła.

Ktokolwiek wie, ktokolwiek widział...

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Jerzy Urban | grób
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy