Grochola dziękuje Jankowi
Katarzyna Grochola, najstarsza uczestniczka XI edycji "Tańca z gwiazdami", mimo że nie weszła do finału tanecznego show, nie rozpacza. Jest szczęśliwa, że udało jej się przeżyć tak piękną przygodę.
- Mam już samochód, mam w domu dużo kryształów, jestem dojrzałą kobietą, pisarką o ugruntowanej pozycji, moja przyszłość nie zależy więc od wyników w tym programie. Dostałam taki puchar, którego nikt nie ma. Niech się wszystkie mercedesy i ferrari pochowają - mówi Grochola, mając na myśli trofeum, które wręczył jej w finale Jan Kliment.
- Dałem Katarzynie swój najważniejszy puchar - wygraną w prestiżowym konkursie tanecznym w Wiedniu - bo chciałem ją nagrodzić za to, jak podchodzi do tańca - tłumaczy tancerz. - Na początku były problemy, potem Kasia przekonała się, że taniec może trochę boleć, ale było warto!
Także Piotr Galiński, jeden z jurorów "Tańca z gwiazdami", dostrzega same pozytywy wynikające z udziału pisarki w programie:
- Ten program od dawna udowadnia, że tańczyć może każdy, jednak tym razem okazało się, że można zacząć tańczyć w absolutnie dowolnym wieku. W Stanach Zjednoczonych profesjonalni tancerze tańczą z partnerkami dużo starszymi niż Kasia, często po siedemdziesiątce. Czekamy więc na występ Joanny Chmielewskiej - żartuje Galiński.
Grochola natomiast jest wzruszona: - Dziękuję Jankowi za trzy najpiękniejsze miesiące mojego życia!