Groźna sytuacja na boisku. Wojciech Szczęsny nie mógł złapać tchu. Musiał szybko opuścić murawę
Do niezwykle groźnie wyglądającej sytuacji doszło ostatnio podczas meczu pomiędzy włoskim Juventusem Turyn a Sportingiem Lizbona w ćwierćfinale Ligi Europy. W pewnym momencie stojący na bramce Wojciech Szczęsny źle się poczuł i zasygnalizował, że potrzebuje zmiany. Okazało się, że polski golkiper miał duże problemy z oddychaniem i musiał opuścić boisko. Co powiedział po meczu?
Wojciech Szczęsny jest bramkarzem drużyny biało-czerwonych już od kilkunastu lat, a dzięki swojemu wspaniałemu występowi podczas tegorocznych Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej w Katarze znów znalazł się w centrum zainteresowań polskich kibiców. Mąż Mariny Łuczenko stał się bohaterem narodowym po tym, jak w trakcie mundialu wielokrotnie ratował naszą drużynę przed stratą bramki.
Prawdziwym powodem do dumy była jednak jego postawa podczas wykonywania jedenastek. Zawodnik grający na co dzień w Juvetnusie Turyn obronił bowiem dwa rzuty karne i w dużej mierze przyczynił się do historycznego sukcesu polskiej reprezentacji.
Biało-czerwoni awansowali do pucharowej fazy mistrzostw świata pierwszy raz od ponad trzydziestu lat! W pamięci polskich kibiców zapadł szczególnie moment, w którym Wojciech Szczęsny obronił strzał z jedenastu metrów, wykonywany przez kapitana Argentyny - Leo Messiego.
Wielbiciele Wojtka Szczęsnego przeżyli ostatnio prawdziwe chwile grozy. Podczas ostatniego meczu Juventusu ze Sportingiem Lizbona doszło bowiem do groźnie wyglądającej sytuacji. Bramkarz reprezentacji Polski w pewnym momencie złapał się za klatkę piersiową i poprosił kolegów obecnych na murawie o wezwanie pomocy medycznej.
Zespół lekarski zjawił się błyskawicznie. Golkiper mimo interwencji musiał jednak opuścić boisko. Choć do szatni skierował się o własnych siłach, widać było, że nie czuł się najlepiej. Zawodnik tego wieczoru nie wrócił już do rywalizacji, a w bramce zastąpił go rezerwowy bramkarz "Starej Damy" Mattia Perin.
O swoim stanie zdrowia Szczęsny poinformował kibiców po zakończonym spotkaniu:
"Wszystko w porządku. Było trochę obaw, ale zrobiliśmy kontrolę i wszystko jest w porządku.To coś, co nigdy mi się nie przydarzyło. Miałem trochę problemów z oddychaniem, trochę się bałem" – wyjaśnił w rozmowie ze Sky Sport.
"Tek is fine" - można przeczytać na oficjalnym instagramowym profilu Juventusu Turyn.
Wygląda na to, że choć sytuacja, która wydarzyła się na boisku wyglądała dość groźnie - była tylko jednorazowa. Pozostaje życzyć naszemu bramkarzowi dużo zdrowia i jeszcze wieli fantastycznych interwencji zarówno w klubie, jak i w reprezentacji!
Zobacz też:
Ranking Influencerów 2022 rok. Robert i Anna Lewandowscy najpopularniejsi w sieci
Marina Łuczenko-Szczęsna ujawnia, jak żyje z Wojtkiem i Liamem w Turynie
Marina wracała z Zakopanego kilkanaście godzin. Przeżyła prawdziwy koszmar