Groźna sytuacja na koncercie Skolima. Gwiazdor musiał przerwać występ
Skolim przyleciał do małopolskich Dobczyc na koncert. Zaśpiewał dwa utwory i zeszedł ze sceny. W sieci wylała się fala nieprzychylnych komentarzy pod adresem artysty. Tymczasem mało kto wiedział, co tak naprawdę stało się w czasie występu. Sytuacja była groźna.
Skolim cieszy się w ostatnim czasie dużą popularnością. Artysta wylansował takie przeboje jak: "Wyglądasz idealnie", który zdobył ponad 180 milionów wyświetleń oraz "Nie dzwoń do mnie mała", "Temperatura" czy "Twoja siostra". Skolim zresztą nie tylko śpiewa. Telewidzom Konrad Skolimowski, bo takie nosi nazwisko, znany jest z małego ekranu, jako gwiazdor "Klanu", "Na Wspólnej", czy też jako Patryk z "Barw szczęścia".
Skolimtego lata ma zapełniony kalendarz imprez po brzegi. Artysta występuje na festynach, koncertach, imprezach lokalnych. Zdarza się, że jednego dnia ma dwa występy. Stąd do małopolskich Dobczyc przybył helikopterem, co wywołało zaskoczenie wśród zebranej publiczności.
Koncert nie poszedł po myśli Skolima. Artysta wszedł na scenę, zaśpiewał zaledwie dwie piosenki i zakończył występ. W sieci zawrzało. Pojawiły się opinie, że muzyk disco polo wziął pieniądze i nie przyłożył się do swojego występu. Widzowie poczuli się nawet urażeni.
"Spóźniony zagrał parę piosenek, kasę zgarnął i tyle było go widać";
"Ja już wyszłam przed Skolimem, bo organizacja była fatalna. Za dużo ludzi już wpuścili, że ledwo dało się oddychać" - można było przeczytać w sieci.
Tymczasem jak się okazało w trakcie występu Skolima wydarzyło się coś niebezpiecznego, co zmusiło artystę do zejścia ze sceny. Sytuacja była groźna. Konrad został użądlony przez szerszenia. Musiał natychmiast udać się do lekarza.
Po wizycie u lekarza Skolim powrócił na scenę i ostatecznie zagrał koncert, który trwał ponad godzinę. Podziękował też fanom za cierpliwość.
"Dziękuję pięknie, Dobczyce"- napisał na InstaStories.
Zobacz też:
Polsat Hit Festiwal. Skolim nie wstydził się zdradzić ile zarabia na muzyce