Reklama
Reklama

Gruchnęła pilna wiadomość od Rusin: "Nie śpimy drugą dobę". Wielka burza w komentarzach

Kinga Rusin uwielbia podróżowanie, a dzięki sporym dochodom może sobie pozwalać na zwiedzanie niemal całego świata. Niestety, niekiedy wyprawy okazują się bardziej ryzykowne, niż wielu mogłoby sądzić. Ostatnio Rusin cudem uniknęła pożarów na Rodos, a teraz napisała pilną wiadomość z Alaski.

Kinga Rusin podróżuje po całym świecie: z Rodos na Alaskę

Kinga Rusin przez wiele lat kojarzyła się Polakom przede wszystkim dzięki swojej telewizyjnej karierze i wieloletniemu prowadzeniu "Dzień Dobry TVN". W 2020 roku definitywnie zamknęła jednak ten etap życia i postawiła na pracę za granicą. Od tego czasu o Rusin jest najgłośniej przy okazji kolejnych wyjazdów w mniej lub bardziej egzotyczne rejony. Celebrytka nie straciła przy tym swego ciętego języka, dlatego publikowane przez nią na Instagramie wypowiedzi często odbijają się szerokim echem w mediach.

Reklama

Ostatnio o Rusin było głośno za sprawą pożarów, które szalały na Rodos, czyli jednym z ulubionych miejsc gwiazdy na całym szerokim świecie. Dziennikarka cudem uniknęła spotkania z pożogą, ale i tak zabrała głos na temat panującej tam sytuacji oraz ciężkiego losu żyjących na Rodos ludzi oraz zwierząt. Obecnie Kinga Rusin uciekła jednak z ekstremalnie gorącego południa i wyruszyła w podróż na daleką Alaskę.

Kinga Rusin alarmuje: "Praktycznie nie śpimy"

Niejeden z obserwujących Rusin mógłby pozazdrościć 52-latce podróżniczej żyłki, choć po prawdzie mało kto może sobie ot tak pozwolić na wyjazd na Alaskę. Pytanie zresztą, czy warto, bo jak sama celebrytka przyznaje - okupili przygodę bezsennością:

"Pierwszy dzień na Alasce, a już widzieliśmy pierwszego niedźwiedzia, pierwszego wieloryba, pierwsze słonie morskie i wydry, śnieżnobiałe kozice i potężne jęzory kilku lodowców w alaskańskim Parku Narodowym Glacier Bay! Lepszego początku wyprawy nie mogłam sobie wymarzyć! To nic, że praktycznie nie śpimy drugą dobę. Ledwo przylecieliśmy z Europy, a po godzinie drzemki mieliśmy już wycieczkę, która zaczynała się o ... 5tej rano" - wyjaśniła Kinga Rusin.

W kolejnym zdaniu gwiazda zaznaczyła jednak z całą mocą, że dla takich widoków byłaby gotowa na każde poświęcenie. Przy okazji Rusin podzieliła się też refleksją na temat dzikiej przyrody, problemów z jej ochroną w Polsce i bardzo konserwatywnego podejścia władz do tworzenia nowych parków narodowych (choć od wielu lat postulują o to przyrodnicy, naukowcy i ekolodzy). Nic więc dziwnego, ze pod postem Kingi Rusin błyskawicznie rozpętała się gorąca dyskusja.

Fani piszą do Rusin, a ta odpowiada: "Nikt mi nie robi makijażu i fryzur"

Co ciekawe, obserwujący celebrytkę równie chętnie zaczepiali ją o temat Lasów Państwowych i pięknej Alaski, co... o jej żółtą czapkę i użyty makijaż. W odpowiedzi Rusin wyjawiła, że jej stylizacje wcale nie są tak wypracowane, jak niektórzy mogliby sądzić. Wybraną na zdjęcie stylówkę posiada od lat, czapkę pożyczyła od córki, a resztę przygotowuje sama:

"Nie, nie mam ze sobą stylistki, nikt mi nie pomaga ani w doborze ubrań ani w samym pakowaniu. Tak samo jak nikt mi na wyjazdach nie robi fryzur i makijażu. Mam za to wspaniałego prywatnego fotografa" - wyjaśniła w kolejnym poście.

Zobacz też:

Rusin walczy z przewlekłą chorobą. Nie skrywa dłużej szczegółów

Kinga Rusin ogłosiła zaskakującą nowinę po ucieczce z Paryża

Były gwiazdor TVP przeklinał na wizji. Jego kariera runęła

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Kinga Rusin
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy