Grzegorz Collins wyznał gorzką prawdę. Ogłosił ws. jedynaka Tomasza Komendy
Grzegorz i Rafał Collinsowie byli osobami, które wyciągnęły pomocną dłoń do Tomasza Komendy i wspierały jego próby powrotu do normalnego życia. Chociaż Komenda zrezygnował z pracy w ich fundacji, pozostali w bliskich relacjach. Grzegorz Collins w najnowszym wywiadzie ujawnił, co sądzi o przepychankach ws. spadku po Tomaszu. Nagle wspomniał o sytuacji jedynej pociechy Komendy.
Początki przyjaźń Grzegorza i Rafała Collinsów z Tomaszem Komendą sięgają 2020 roku. Bracia, prowadzący założoną przez siebie fundację wspierającą osoby znajdujące się trudnej sytuacji życiowej, zaoferowali mu pracę.
Stanowisko konsultanta w fundacji braci Collins, Komenda objął we wrześniu 2020 roku i zrezygnował z niego w maju 2021 roku.
Przypomnijmy, że 16 maja 2018 roku Sąd Najwyższy uwolnił Tomasza Komendę, który został niesłusznie osądzony i spędził 18 lat w więzieniu.
Reprezentujący Komendę mecenas Zbigniew Ćwiąkalski z goryczą komentował w rozmowach z dziennikarzami, że gdyby coś takiego zdarzyło się na przykład w Stanach Zjednoczonych, otrzymałaby wielomilionowe odszkodowanie.
W przypadku Komendy skończyło się na blisko 13 milionach złotych. Po jego śmierci 21 lutego 2024 rozpoczął się proces o spadek, a tymczasem, jak ujawnia Grzegorz Collins w rozmowie z "Faktem", jedynak Tomasza, Filip nie ma nawet porządnych butów:
"Nie mnie oceniać, ale teraz cała sytuacja wygląda bardzo dziwnie, żeby nie powiedzieć skandalicznie. Nie może być tak, że syn Tomka nie ma zimowych butów, brakuje pieniędzy na jedzenie, na podstawowe potrzeby, a gdzieś na koncie leżą miliony złotych".
Mało tego, jak ujawnia Grzegorz Collins, o podstawowe potrzeby syna Komendy muszą dbać obcy, w każdym razie w sensie genetycznym, ludzie, jak Rafał Collins:
"Rafał wielokrotnie pomagał synowi Tomka, choć uważam, że to karygodne, że w ogóle dochodzi do takich sytuacji. Sądy są sądami, sprawy spadkowe i inne kwestie prawne będą się ciągnąć, ale co w międzyczasie? Czy naprawdę nie ma możliwości, aby zadbać o podstawowe potrzeby (...), zanim sprawa zostanie rozwiązana? Rozumiem, że pewne rzeczy zajmują czas, ale to już trwa bardzo długo".
Zobacz też:
Matka Tomasza Komendy nie mogła powstrzymać łez. Wyjawiła ws. wnuka
Ciąg dalszy głośnej sprawy spadku po Tomaszu Komendzie. Rodzina nie ma powodów do zadowolenia