Grzegorz Małecki bez przerwy myśli o seksie!
Grzegorz Małecki (38 l.), aktor i syn Anny Seniuk, zdaje sobie sprawę, że robi wrażenie na kobietach. Jak mówi, im większym jest draniem, tym bardziej niewiasty do niego lgną. Seks w jego życiu gra kluczową rolę.
Panie Grzegorzu, w jednym z wywiadów powiedział pan w żartach, że wybrał aktorstwo ze względu na nieludzkie powodzenie u kobiet...
Grzegorz Małecki: - Żarty żartami, ale to się chyba sprawdziło! (śmiech)
Wykorzystuje pan to?
G.M.: - Przecież nie mogę na to pytanie odpowiedzieć szczerze. (śmiech)
Robi pan to z premedytacją!
G.M.: - A co mianowicie?
Wykorzystuje pan fakt, że kochamy niegrzecznych chłopców!
G.M.: - Faktycznie tak jest. Zauważyłem, że im większym jestem draniem, tym bardziej kobiety do mnie lgną. Lecą jak ćmy w płomień świecy. I często kończy się to dość dramatycznie.
Chce mi pan przez to powiedzieć, że mamy w sobie coś z kamikadze?
G.M.: - Macie jakieś instynkty samobójcze. Im większy drań, tym bardziej go kochacie. A prawda jest przecież taka, że najbardziej seksowny jest mężczyzna odnoszący sukces.
Pan jest seksowny?
G.M.: - Wychodzi więc na to, że... tak! (śmiech)
Odwróćmy na chwilę role. Proszę mi zdradzić w takim razie co takiego fascynuje pana w kobietach?
G.M.: - Poczucie humoru. Bardzo nie lubię rozmawiać z kobietami na serio. Oczywiście robię to, gdy właśnie tego wymaga ode mnie sytuacja. Ale ogólnie rzecz biorąc nie lubię kobiet, które są wyłącznie poważne. Kobiety będące zbyt serio przestają być dla mnie seksowne.
- A zresztą poczucie humoru to przecież bezsprzecznie objaw inteligencji! Jedno z drugim nierozerwalnie idzie w parze. I może to co powiem zabrzmi trochę dziwnie, ale z wiekiem zauważyłem, że uroda przestała mnie aż tak bardzo inspirować i kręcić...
Czyli duży biust jest przereklamowany?
G.M.: - Powiem tak: najlepiej jest wtedy, kiedy przymioty ducha i umysłu idą w parze z urodą.
Mam dziwne wrażenie, że ta rozmowa niebezpiecznie kręci się wokół jednego tematu!
G.M.: - Ale to normalne! Przecież mężczyzna myśli o seksie raz na minutę!
Jeżeli ufać tej teorii, to pomyślał pan o tym już przynajmniej 40 razy!
G.M.: - Albo i więcej! Nie mam się jednak czego wstydzić. To czysta natura. To właśnie seks uruchamia facetów do działania i do... życia!
A coś jeszcze napędza pana do działania?
G.M.: - Pochwały!
W takim razie... bardzo przyjemnie się z panem rozmawia, panie Małecki!
G.M.: - Pani sobie żarty robi, a ja mówię całkowicie poważnie. Naprawdę potrzebuję częstego chwalenia. Wówczas jestem uśmiechnięty, kocham, można mnie zmusić absolutnie do wszystkiego, robię się wręcz uległy. Chodzę jak w zegarku. Mężczyzna musi czuć się doceniany przez kobietę.
Cały wywiad w najnowszym numerze tygodnika "Świat&Ludzie"
Alicja Dopierała