Grzegorz Miśtal: Był wielką gwiazdą TVP. Dziś każdy może go... wynająć!
20 lat temu Grzegorz Miśtal (47 l.) był jedną z największych gwiazd Programu 1 TVP. Dziś – choć wciąż pracuje na Woronicza – musi dorabiać do pensji... prowadzeniem eventów. Za odpowiednie honorarium każdy może go wynająć!
Grzegorz Miśtal był kiedyś - obok Tomasza Kammela - najpopularniejszym w Polsce prezenterem telewizyjnym. Prowadził "Kawę czy herbatę?", kilka "Sylwestrów z Jedynką" oraz mający bardzo wysoką oglądalność program "Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie".
Niewiele osób pamięta, że to on 22 maja 2005 roku przedstawił widzom TVP1... Agnieszkę Woźniak-Starak (wtedy nazywała się Szulim) jako nową gospodynię tzw. opraw dnia. Agnieszka zadebiutowała na wizji właśnie u jego boku!
Grzegorz Miśtal przez wiele lat cieszył się uznaniem władz TVP i ogromną sympatią telewidzów. Niestety, jesienią 2012 roku nagle zniknął z ogólnopolskiej anteny, ale - choć media plotkarskie ogłosiły wtedy koniec ery prezenterów - nie odszedł z pracy w telewizji.
Musiał jednak pogodzić się z zamianą kontraktu gwiazdorskiego na pensję dziennikarza TVP Warszawa i prezentera "Telewizyjnego Kuriera Warszawskiego".
Dostał też posadę trenera wystąpień publicznych w Akademii TVP oraz zaproszenie do prowadzenia programu "Halo Polonia" w TVP Polonia.
20 lat temu, czyli w okresie największej świetności Grzegorza Miśtala, tylko garstka podziwiających go widzów wiedziała, że jest z zawodu... aktorem.
I może się poszczycić dyplomem ukończenia prestiżowej krakowskiej szkoły teatralnej oraz etatem w jednym z najlepszych stołecznych teatrów i paroma rolami w popularnych serialach (zagrał m.in. w "Klanie", "Lokatorach" i "Bożej podszewce").
"Aktorstwo to piękny zawód, ale z czegoś przecież trzeba żyć. Nie wiem, czy gdybym dostał wspaniałą rolę w filmie znakomitego reżysera, nie skusiłbym się, by ją przyjąć. Na pewno jednak nie zrezygnowałbym z pracy w telewizji, bo to właśnie z nią zamierzam związać się na dłużej" - powiedział w wywiadzie, gdy w 2004 roku, pracując już od pewnego czasu w telewizji, zdecydował się porzucić stołeczny teatr Studio, z którym był związany od ukończenia studiów.
Grzegorz Miśtal nigdy nie krył, że umiejętności aktorskie, jakie zdobył w trakcie nauki w krakowskiej PWST, przydają mu się, by - jak żartuje - zachować kamienną twarz w sytuacjach, gdy wszystko w studiu wali mu się na głowę.
Dziś, choć jego nazwiska od dawna nie ma już na liście wielkich gwiazd małego ekranu, wciąż kocha telewizję i jest zadowolony, że nadal może spotykać się ze swymi wiernymi widzami.
"Praca w telewizji daje mi ogromną satysfakcję. Nigdy nie przypuszczałem, że tak bardzo mnie wciągnie, że stanie się moją pasją" - mówi.
Grzegorz Miśtal z pewnością bardzo dobrze wykorzystał swoje pięć minut.
Nadal odcina kupony od popularności, jaką zdobył 20 lat temu, oferując za pośrednictwem znanej agencji eventowej swoje usługi każdemu, kogo stać na wynajęcie go do roli konferansjera...
***
Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd: