Gwiazda "Klanu" była na planie, gdy usłyszała straszne wieści. Nigdy się po nich nie pozbierała
Zmarła latem 2018 roku Kazimiera Utrata-Lusztig zapisała się w pamięci telewidzów jako dobrotliwa ciocia Stasia z „Klanu”, ale w niczym nie przypominała bohaterki, w którą wcielała się w najdłużej emitowanym polskim serialu. Niewiele osób wie, że w młodości aktorka była ulubienicą... Agnieszki Osieckiej. To właśnie z myślą o Utracie poetka napisała tekst słynnej „Piosenki o okularnikach”.
Mija właśnie dokładnie 60 lat od dnia, gdy Kazimiera Utrata-Lusztig zaśpiewała na I Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu "Piosenkę o okularnikach", którą podarowała jej Agnieszka Osiecka. Aktorka i poetka znały się doskonale ze Studenckiego Teatru Satyryków. Osiecka przez wiele lat była "naczelną" tekściarką STS-u, a Utrata jedną z największych gwiazd legendarnej warszawskiej sceny.
"Przyjaźniłyśmy się. Ja opowiadałam Agnieszce o moich problemach, ona zwierzała mi się ze swoich. Wiedziałyśmy o sobie wszystko" - wspominała gwiazda "Klanu" w programie TVP Kultura poświęconym Osieckiej.
Poetka doskonale znała też męża aktorki, kompozytora Marka Lusztiga. Kibicowała ich miłości od chwili, gdy wiosną 1954 roku po raz pierwszy zobaczyła ich razem w STS-ie.
Kazimiera Utrata była świeżo upieczoną absolwentką filologii rosyjskiej na Uniwersytecie Warszawskim, gdy znajomi zaprosili ją do tworzenia Studenckiego Teatru Satyryków. 22-letni wtedy Marek Lusztig zgłosił akurat swoją gotowość do współpracy, odpowiadając na anons o poszukiwaniu muzyków, którzy mogliby towarzyszyć występującym na scenie aktorom. Kazimiera i Marek zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia!
Zadebiutowali razem - ona jako śpiewająca aktorka, on jako jej akompaniator - w pierwszym spektaklu STS-u "To idzie młodość", którego premiera odbyła się 2 maja 1954 roku. Od tamtej pory stali się nierozłączni. Na ślub zdecydowali się dopiero pięć lat później. Także w 1959 roku powitali na świecie swe jedyne dziecko - córkę Kasię. Byli z tego powodu bardzo szczęśliwi.
W kolejnych latach Kazimiera Utrata-Lusztig spełniała się jako aktorka, a Marek Lusztig komponował piosenki oraz muzykę do programów telewizyjnych i przedstawień teatralnych. Był też stałym współpracownikiem "Polskiej Kroniki Filmowej". Po występie na festiwalu w Opolu, z którego w 1963 roku wróciła z telewizorem i serwisem do kawy (takie nagrody otrzymała za wykonanie "Okularników"), zaproponowano aktorce karierę piosenkarki. Mogła zostać wielką gwiazdą polskiej muzyki rozrywkowej, ale warunek był jeden.
Nakazano jej zmienić nazwisko (posługiwała się dwuczłonowym nazwiskiem Utrata-Lusztig), lecz odmówiła. Ważniejsza od kariery była dla niej lojalność wobec męża. Agnieszka Osiecka poprosiła ją, by oddała "Piosenkę o okularnikach" innej wykonawczyni, a ona zgodziła się, a wkrótce potem razem z mężem i kilkuletnią córką wyjechała do Szwecji, gdzie Marek Lusztig dostał propozycję pracy.
Fakt, że na co dzień mieszkała po drugiej stronie Bałtyku, nie przeszkadzał Kazimierze Utracie w przyjmowaniu ról w polskich filmach i serialach oraz spektaklach Teatru Telewizji. Zagrała m.in. w "Polowaniu na muchy" i "Wszystkim na sprzedaż" Andrzeja Wajdy, "Monidle" Antoniego Krauze oraz "Bilansie kwartalnym" i "Awansie" Krzysztofa Zanussiego. Fani seriali pamiętają ją z "Czterdziestolatka", "Dyrektorów", "Polskich dróg" i "Śladu na ziemi".
Aktorka była akurat na planie "Szklanej kuli" Stanisława Różewicza, gdy 10 maja 1972 roku dotarła do niej ze Szwecji straszna wiadomość. Marek Lusztig miał wypadek samochodowy i zmarł w wyniku odniesionych w nim ran.
"Mój świat w jednej chwili rozsypał się na milion małych kawałków" - wyznała wiele lat później w rozmowie z "Przyjaciółką".
Po pogrzebie męża Kazimiera Utrata-Lusztig na pewien czas zrezygnowała z kariery, by zająć się córką. Jeździła na tzw. saksy do Szwecji i Stanów Zjednoczonych. Dopiero gdy Katarzyna założyła własną rodzinę, jej mama osiadła w Warszawie.
Gwiazda "Klanu" do końca życia była wierna mężowi. Pytana, dlaczego nie ułożyła sobie życia u boku innego mężczyzny, twierdziła, że nie spotkała żadnego, którego pokochałaby tak mocno, jak Marka. W 2018 roku, a więc 46 lat po jego odejściu, spoczęła obok niego na warszawskim Cmentarzu Bródnowskim.
Zobacz też:
Kazimiera Utrata: Zbyt wcześnie straciła wielką miłość
Karolina Pisarek zmiażdżona przez internautów. Nie popisała się u Wojewódzkiego?