Gwiazda "M jak miłość" wieczór w towarzystwie Bogusława Lindy przypłaciła rozwodem. Po latach prawda wyszła na jaw
Ewa Wencel, która największą sławę zyskała dzięki występom w telewizyjnych produkcjach, przez wiele lat wiodła szczęśliwe życie u boku swojego męża. Niestety gwiazda "M jak miłość" uległa urokowi jednego z największych amantów polskiego kina i sprawiła, że jej małżeństwo nie przetrwało próby czasu.
Ewa Wencel swoją przygodę z aktorstwem zaczynała jeszcze w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku. Absolwentka łódzkiej PWSFTviT od ponad czterech dekad niezmiennie związana jest ze stołecznym Teatrem Kwadrat, miała także okazję występować w wielu kultowych produkcjach telewizyjnych i filmowych.
Chociaż pojawiła się w takich niezapomnianych przebojach jak "07 zgłoś się", "Szaleństwa panny Ewy" czy "Nad Niemnem", największą sławę zawdzięcza roli w telenoweli "M jak miłość".
Popularność sprawiła, że do aktorki odezwał się sam Krzysztof Krauze, który obsadził ją w znakomicie przyjętym przez widzów i krytyków "Placu Zbawiciela".
Jednak swego czasu o Ewie Wencel zrobiło się głośno nie z powodu jej kolejnej roli, tylko... romansu z wielkim gwiazdorem polskiego kina.
Gwiazda "M jak miłość" przez wiele lat wiodła życie u boku swojego męża - prawnika Erwina Wencla, który był równocześnie agentem Bogusława Lindy.
Niestety podczas jednej z imprez aktorka uległa urokowi amanta i mąż przyłapał swoją wybrankę w objęciach ekranowego Franza Maurera.
Ten zaskakujący incydent zakończył nie tylko małżeństwo Ewy i Erwina, ale także przyjaźń obu panów, którzy współpracowali ze sobą niemal ćwierć wieku.
Ze względu na dobro swoich dzieci, o kulisach całej afery mąż artystki opowiedział dopiero po latach.
Prawnik nie dał jednak za wygraną i postanowił odpłacić się żonie. Szybko znalazł pocieszenie w ramionach Ilony Łepkowskiej, która była jedną ze scenarzystek pracujących przy kolejnych odcinkach "M jak miłość".
Zaraz potem Ewa Wencel zdecydował się zakończyć swoją przygodę z telenowelą. Choć powód jej decyzji wydawał się wszystkim oczywisty, ona sama zapewnia, że zrobiła to z przyczyn czysto zawodowych.
"Odeszłam z "M jak miłość", bo poczułam, że chcę pójść trochę inną drogą. Zależało mi na tym, żeby się rozwijać i robić nowe rzeczy. Mogłam już sobie na to pozwolić" - zdradziła w rozmowie z Plejadą.
Zobacz też:
Aleksander Kwaśniewski musi dorabiać do emerytury. Tyle dostaje na miesiąc
Ewa Bem oceniła umiejętności muzyczne Sanah. Nie ma dobrego zdania
"Sanatorium miłości". Janina w towarzystwie kolegi z turnusu. To nie Tadek