Gwiazda "Na Wspólnej" prosi o pomoc w walce z niebezpieczną chorobą. Koszty leczenia są ogromne
Renata Dancewicz (54 l.) została postawiona pod ścianą i postanowiła poprosić internautów o pomoc. Sytuacja jest coraz trudniejsza, a koszty ogromne. Jej bliska przyjaciółka, bardzo utalentowana brydżysta, potrzebuje specjalistycznego leczenia.
Renata Dancewicz postanowiła pomóc swojej dobrej koleżance, która niespodziewanie bardzo ciężko zachorowała. Potrzebuje leczenia, lecz jego koszty są większe niż możliwości finansowe aktorki. Gwiazda "Na Wspólnej" apeluje o wpłaty.
Kim jest Małgorzata Sawicka, kobieta potrzebująca pomocy? To polska brydżystka. Ma na koncie tytuły Arcymistrza Międzynarodowego (PZBS), World International Master (WBF) oraz European Master (EBL). Jest też odznaczona srebrną odznaką PZBS.
Renata Dancewicz pomimo ról w wielu znanych produkcjach nie może sobie pozwolić na tak duży wydatek. Gwiazda seriali "Na Wspólnej" i "Przyjaciółki" mimo wszystko bardzo chce wesprzeć bliską osobę. Niewielu wie, że kobiety połączyła wspólna pasja - Renata także pasjonuje się brydżem, jest nawet członkinią Polskiego Związku Brydża Sportowego i ma na koncie tytuł Mistrza Międzynarodowego.
"Zwracamy się do Państwa o pomoc dla ciężko chorej Naszej Koleżanki Małgosi Sawickiej. Choroba jest bardzo niebezpieczna, a nowoczesne leczenie nie jest refundowane przez system ochrony zdrowia. Małgosia potrzebuje czterech cykli leczenia, z których każdy kosztuje ca. 25 000 zł. Dla jednej osoby jest to ogromny wysiłek, ale wierzymy, że wespół uda nam się zebrać potrzebną kwotę. Małgosię znamy od wielu lat, nie tylko jako znakomitą brydżystkę, ale i cudowną osobę. Z nadzieją na solidarność brydżową i ludzką. Dziękujemy!" - można przeczytać na stronie zbiórki.
Potrzebna kwota wynosi 100 tysięcy złotych. Na ten moment zebrano blisko 39 tysięcy. Niektórzy wpłacają symboliczne kwoty, inni decydują się na wsparcie w wysokości kilku tysięcy złotych. Jedno jest przy tym pewne: każda pomoc jest na wagę złota!
W sportowego brydża aktorka gra od ponad 20 lat. Jak sama przyznaje, w środowisku aktorskim nie ma już osób, które podzielałyby jej pasję - przynajmniej odkąd Ewa Wiśniewska przestała grać. Jak ujawniła Dancewicz w Sportowych Faktach:
"Czasem odbywają się turnieje przyjaciół brydża, z udziałem zarówno zawodowców, jak i amatorów. Pamiętam, że brali w nich udział Ewa Wiśniewska czy świętej pamięci Gustaw Holoubek. Choć w moim środowisku nie ma chyba drugiej takiej osoby, które poświęcałaby brydżowi tyle czasu i miejsca w życiu, co ja".
W rozmowie z "Faktem" zauważyła również, że nie musi wybierać między aktorstwem a brydżem. Odnajduje się w dwóch światach i ma się z tym dobrze.
"Moja miłość do brydża jest ogromna, natomiast ja nienawidzę wybierać i nie lubię tak bardzo się ograniczać. Tak samo, jak ktoś pyta, czy wolę pracować w teatrze, filmie czy serialu, to cieszę się, że mogę różne rzeczy. Bo chciałabym poczuć smak różnych rzeczy, a nie być wąską ekspertką głębinową tylko w jednej dziedzinie".
Czytaj też:
Chciała z nim założyć rodzinę, a potem nagle się rozstali. Oto co ich poróżniło
Renata Dancewicz nie mogła tego dłużej ukrywać. Szok, jak się tłumaczy