Gwiazda "Na Wspólnej" wyjawiła prawdę na temat chorej córki. Mało kto wiedział
Lucyna Malec od lat występuje w serialu "Na Wspólnej". To dzięki tej produkcji aktorka zyskała popularność i uznanie fanów. Mało kto wie, że gwiazda mierzy się z niewyobrażalną tragedią. Jej córka Zofia urodziła się z dziecięcym porażeniem mózgowym.
Lucyna Malec od wielu lat wciela się w postać Danusi w serialu "Na Wspólnej". Artystka współpracuje również z wieloma warszawskimi teatrami. Niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, jak wygląda jej życie naprawdę. Ponad 25 lat temu na świat przyszła córka aktorki. Niestety nie była ona w pełni zdrowym dzieckiem. Zofia jest niepełnosprawna. Malec dziecko od narodzin wychowuje sama, ponieważ mąż zostawił ją zaraz po porodzie.
Zobacz też: Pilne wieści z TVN-u. Takiej decyzji w samym środku lata nikt się nie spodziewał
Aktorka urodziła dziecko z dziecięcym porażeniem mózgowym. Na początku nie zdawała sobie sprawy z tego, jak opiekować się Zofią. Wszystkie musiała nauczyć się na własnych błędach. Dopiero w 2015 roku wyjawiła w mediach prawdę o niepełnosprawności dziewczynki. W rozmowie z Krystyną Pytlakowską w wywiadzie dla "Vivy!" wróciła do dnia porodu.
"Od razu nie, wszystko działo się bardzo szybko i bardzo dramatycznie. Nie mogłam Zosi urodzić, użyto vacuum i włożono moje dziecko do inkubatora, a ja zasnęłam, bo byłam bardzo zmęczona. Kiedy spałam, córka umierała, ale nie umarła. Wszystko się wydarzyło w trakcie porodu i zaraz po. Choć to było 20 lat temu, nadal tkwię na tej sali porodowej. Następnego dnia zobaczyłam ją zaintubowaną, taką małą biduleczkę" - powiedziała aktorka.
Malec w dalszej części wywiadu wyjawiła, ile dziewczynka dostała punktów w skali Apgar. Niestety lekarze nie byli zbyt optymistyczni.
"Zosia dostała tylko cztery punkty na dziesięć w skali Apgar, zdążyłam ją przytulić i od razu ją ode mnie zabrano. Niedotlenienie nastąpiło później w nocy" - przyznała aktorka.
Chociaż od narodzin córki Lucyny minęło już wiele lat, to jedna rzecz dalej wywołuje łzy u Malec.
"Muszę się uspokoić, do dziś na to wspomnienie zaczynam reagować płaczem. Zadawałam sobie pytania, co mogłam zrobić, a czego nie zrobiłam, czego nie dopilnowałam, może zaniechałam jakichś badań. Wszystkie moje pytania były do mnie samej. [...] Dostała drgawek, przestała oddychać, dlatego ją zaintubowano. Podobno zdarzył się też wylew krwi do mózgu, dostała leki przeciwpadaczkowe" - mówiła aktorka.
Lucyna Malec w dalszej części wywiadu wyznała, że jej córka po prostu nie chciała się urodzić.
"Ona po prostu nie chciała się urodzić, a ja biorę winę na siebie, że nie umiałam jej do życia zachęcić. Zresztą nie chcę już myśleć o niczyjej winie, nie chcę nikogo oskarżać" - przyznała aktorka.
Od narodzin Zofia otoczona jest opieką neonatologiczną oraz uczeszcza na rehabilitację. Aktorka "Na Wspólnej" przyznała również, że cały czas trzeba się nią odpowiednio opiekować.
"Jest chora, nie mówi, nie chodzi samodzielnie, nie potrafi się sobą zająć. [...] Gdy zostawi się ją samą, nie wykaże żadnej inicjatywy, nie wykona wokół siebie żadnej czynności. Cały czas trzeba ją stymulować, pobudzać do życia. Wiem, że moja córka jest piękna, a ja widzę, że jest i mądra, i dowcipna, i bystra, ale jestem matką, więc mogę nie być obiektywna" - mówiła aktorka.
Zobacz też:
Lucyna Malec samotnie wychowuje niepełnosprawną córkę. Z przerażeniem myśli o przyszłości
Lucyna Malec miała myśli samobójcze. Przeżyła dramatyczne chwile!
Lucyna Malec o niepełnosprawnej córce. Niezwykle szczere słowa aktorki