Gwiazda "Plebanii" i była Lubaszenki szczerze o powodach porzucenia aktorstwa! Dostawała niemoralne propozycje
Karolina Muszalak była 20 lat temu jedną z najbardziej lubianych polskich aktorek serialowych. Rozpoznawalność przyniosła jej rola Andżeliki Tracz w "Plebanii" oraz występy w sitcomie "Camera Cafe" i polsatowskiej "Pierwszej miłości". Niestety, choć miała zadatki na gwiazdę, wielka kariera nie była jej pisana.
Karolina Muszalak, która na początku XXI wieku - dzięki udziałowi w serialu "Plebania" - należała do grona największych gwiazd TVP - w ciągu ostatnich siedmiu lat tylko raz miała okazję stanąć przed kamerą. W 2019 roku, po czteroletniej przerwie od aktorstwa, zagrała epizod w jednym z odcinków "Ojca Mateusza" i... znów zniknęła.
"Nie trzeba być aktorką, żeby żyć pełną piersią. Wystarczy tego po prostu chcieć. Nigdy nie było i nadal nie ma we mnie ciśnienia, żeby za wszelką cenę do końca życia być aktorką" - wyznała, będąc u szczytu sławy, w rozmowie z "Echem dnia".
Karolina Muszalak miała 25 lat, gdy w 2000 roku - zaledwie 2 lata po ukończeniu studiów we wrocławskiej filii krakowskiej szkoły teatralnej - dostała rolę poniewieranej przez męża-despotę Andżeliki Tracz w "Plebanii". Wcześniej wystąpiła w serialu Polsatu "Życie jak poker", ale jej rola była tak mała, że nie odnotowano jej nawet w napisach końcowych. Sceniczne doświadczenie młoda aktorka zdobywała, statystując w przedstawieniach Operetki Wrocławskiej. Cierpliwie czekała na swoje pięć minut.
Dopiero po latach była gwiazda "Plebanii" wyznała, że będąc na początku swej zawodowej drogi, dostała kilka niemoralnych propozycji, ale ostatnim, czego chciała, to zrobić karierę przez łóżko!
"Karierę można robić w różny sposób, np. dzięki urodzie, talentowi, szczęściu i sypiając "z kim trzeba". Załatwianie czegoś w ten ostatni sposób jest nawet bardzo popularne. Sama dostałam kilka takich propozycji, ale uważam, że jest to droga poniżej mojej godności" - wyznała Bohdanowi Gadomskiemu z "Angory", dodając, że nie potępia jednak koleżanek po fachu, które łóżko traktują jak "przepustkę" do spełnienia w zawodzie.
"Ja wolę grać mniej, ale pozostać wierna sobie" - stwierdziła.
W czasie, gdy miliony Polaków ekscytowały się losami bohaterów "Plebanii", Karolina Muszalak - jedna z największych gwiazd telenoweli - próbowała ułożyć sobie życie u boku... Olafa Lubaszenki. Nie dane jej było jednak zbyt długo cieszyć się uczuciem aktora i reżysera.
"Ich związek rozpadł się, gdy trzeba było podjąć wiążące decyzje" - informowała "Gala" w 2004 roku we wstępie do wywiadu z Lubaszenką.
Karolinie nie udało się też zbudować trwałej relacji z Robertem Kudelskim, z którym połączyła ją praca w kierowanym przez niego teatrze Projekt Teatr Warszawa.
"Mężczyzna musi mnie zafascynować od pierwszej rozmowy, musi zaskoczyć spontanicznością, dowcipem, intelektem lub oryginalnym zachowaniem. Musi mieć też czarujący uśmiech" - wyznała na łamach "Imperium TV", zapytana, jaki mężczyzna ma szansę podbić jej serce.
Aktorka w końcu znalazła ideał. Choć pilnie strzeże prywatności, wiadomo, że wyszła za mąż, bo od jakiegoś czasu podpisuje się dwuczłonowym nazwiskiem Muszalak-Buława.
Karolina Muszalak nigdy nie kryła, że nie zamierza robić kariery za wszelką cenę. Nie brylowała na czerwonych dywanach, nie opowiadała w wywiadach o tym, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami jej mieszkania. W jednym z wywiadów stwierdziła, że nie zależy jej na masowej popularności, a lepiej niż na planie filmowym czy serialowym czuje się na scenie.
Aktorka jest przekonana, iż kluczową rolę w tym, że nie dostawała dużych i ciekawych ról, odegrał jej... wzrost - mierzy prawie 180 centymetrów.
"Dyrektorzy teatrów nie chcą ryzykować. Większość moich kolegów aktorów nie grzeszy zbyt pokaźnym wzrostem. Trudno więc dopasować mnie z kimś do pary" - żaliła się dziennikarce "Telemagazynu".
Karolina Muszalak powoli zbliża się do pięćdziesiątki (50. urodziny świętować będzie w przyszłym roku) i straciła już nadzieję na to, że dane jej będzie spełnić się w zawodzie, który wybrała, gdy była młodziutką dziewczyną. Od dawna nie zagrała w żadnej nowej produkcji. Wcale się tym jednak nie przejmuje.
"Na aktorstwie świat się nie kończy. Ważne jest to, by odnaleźć swoje szczęście w życiu" - twierdzi.
Czytaj też:
Nie żyje mama Olafa Lubaszenki. Miała 82-lata
Eurowizja 2023. Blanka przeszła do finału. Wykonała piosenkę "Solo"
Kolejna rodzinna tragedia Olafa Lubaszenki. Najpierw jego mama, a teraz kolejny członek rodziny!