Gwiazda "Plebanii" wyszła za mężczyznę swoich marzeń. Na drodze do jej szczęścia stanęła znana dziennikarka
Katarzyna Łaniewska - niezapomniana babcia Józia z "Plebanii" - przez prawie 10 lat była żoną Ignacego Gogolewskiego, który w połowie ubiegłego wieku uważany był za jednego z najprzystojniejszych amantów polskiego kina. Cała Warszawa huczała od plotek, gdy pewnego dnia wyszło na jaw, że aktor ma romans z "pierwszą damą telewizji", bardzo wpływową dziennikarką Ireną Dziedzic. Łaniewska nigdy nie wybaczyła gospodyni "Tele-Echa", że odbiła jej ukochanego. Panie przy każdej okazji... skakały sobie do oczu.
Katarzyna Łaniewska po raz pierwszy wyszła za mąż, gdy była jeszcze studentką warszawskiej szkoły teatralnej. Tego, że "usidliła" mężczyznę, w którym kochało się pół Polski, zazdrościły jej wszystkie koleżanki. Ignacy Gogolewski był przecież bożyszczem.
W jednym z ostatnich wywiadów Katarzyna Łaniewska przyznała, że Gogolewski poprosił ją o rękę, bo tak mu kazano. Przyłapano ich bowiem w niedwuznacznej sytuacji, a ponieważ rzecz miała miejsce w gmachu uczelni, w której oboje studiowali, postawiono im ultimatum - albo ślub, albo wydalenie ze szkoły teatralnej. Ignacy bez wahania poprosił Katarzynę o rękę, bo kochał ją całym sercem, a ona zgodziła się zostać jego żoną, bo też była w nim po uszy zakochana.
"Byliśmy bardzo, naprawdę bardzo szczęśliwi" - wspominała Łaniewska po latach w rozmowie z "Życiem na gorąco".
"Dopóki nie zainteresowała się nim nasza sąsiadka" - dodała.
Sąsiadką, która odbiła Katarzynie Łaniewskiej męża, była wielka gwiazda Telewizji Polskiej Irena Dziedzic. To właśnie ona zagięła parol na przystojnego aktora.
"Odszedł do niej w 1962 roku. Do rozwódki mieszkającej cztery piętra niżej" - opowiadała aktorka "Super Expressowi".
Ignacy Gogolewski przeprowadził się od Katarzyny do Ireny, ale niemal codziennie widywał zdradzoną żonę na klatce schodowej w bloku na ulicy Hożej, w którym mieszkali. Cała Warszawa plotkowała o dziwnym "trójkącie" i potępiała dziennikarkę za zabranie ojca czteroletniej córce. Aktor jednak regularnie odwiedzał Agnieszkę, która była jego oczkiem w głowie.
Irena Dziedzic - nie dość, że odbiła męża sąsiadce - to w dodatku bardzo krytycznie wyrażała się o aktorstwie Katarzyny Łaniewskiej. Raz publicznie nazwała ją nawet pogardliwie "aktoreczką". Nie wiadomo, jak potoczyłoby się jej życie z Ignacym, gdyby nie musiała wyjechać na kilka tygodni do Ameryki. Gdy wróciła, dowiedziała się, że jej kochanek spotyka się z... żoną (jeszcze wtedy Gogolewski i Łaniewska nie mieli rozwodu).
Okazało się, że mimo rozstania aktorska para pozostała dla dobra córki w przyjacielskich stosunkach. Katarzyna i Ignacy chodzili razem na spacery, do kawiarni. Dopiero dwa lata po tym, jak Ignacy Gogolewski odszedł do Ireny Dziedzic, zdecydowali się oficjalnie zakończyć swe małżeństwo.
Irena Dziedzic po powrocie ze Stanów została na lodzie, bo Ignacy nie był zainteresowany kontynuowaniem romansu z nią. Miał dość plotek, wrogich spojrzeń i insynuacji, że wybrał Irenę, bo myślał, że ta - dzięki swym wpływom - pomoże mu w karierze. Dziennikarka ponoć błagała go, żeby dał ich związkowi jeszcze jedną szansę, próbowała nakłonić go do powrotu, ale bez skutku. Była przekonana, że to "sprawka" Łaniewskiej.
"Zazwyczaj mężowie odchodzą do młodszych. Gogolewski odszedł do starszej. Ona była ode mnie starsza o osiem lat" - kpiła Katarzyna Łaniewska w wywiadzie dla "Życia na gorąco", wspominając dziennikarkę, która "ukradła" jej męża.
Odtwórczyni roli babci Józi w "Plebanii" do końca życia przyjaźniła się z Ignacym Gogolewskim. I do końca życia nie znosiła Ireny Dziedzic... z wzajemnością.
Źródła:
1. Wywiady z K. Łaniewską: "Super Express" (maj 2020), "Życie na gorąco" (wrzesień 2018)
2. Książka J. Ciosek "Ignacy Gogolewski. Od Gustawa-Konrada do Antka Boryny", wyd. 2008
3. Książka I. Dziedzic: "Teraz ja... 99 pytań do mistrzyni telewizyjnego wywiadu", wyd. 1992
Zobacz też:
Małgorzata Teodorska jest w nowym związku i stroni od show biznesu
Serial "Plebania" wróci na antenę? To już oficjalne
Dominika Kluźniak została zdradzona przez męża. Namieszała Natalia Lesz
