Gwiazda "Plebanii" zmarła trzy lata temu. Oba małżeństwa skończyły się dla niej wielkim smutkiem
Katarzyna Łaniewska, aktorka znana głównie jako babcia Józia z serialu "Plebania", nie miała łatwego życia. Okazuje się, że przez wiele lat brakowało jej stabilnej sytuacji uczuciowej. Najpierw winien był niewierny mąż, a następnie choroba drugiego ukochanego... Oto szczegóły.
Katarzyna Łaniewska odeszła 7 grudnia 2020 roku w wieku 87 lat. Widzowie pamiętają ją głównie z ról w takich produkcjach jak "Plebania", "Kogel-mogel" czy "Przesłuchanie". Prywatnie Katarzyna była żoną Ignacego Gogolewskiego, a następnie Andrzeja Błaszczaka.
Z pierwszym partnerem Katarzyna pobrała się podczas studiów. Po dekadzie małżonkowie rozstali się w atmosferze skandalu. Partner zostawił ją dla ukochanej... z tej samej klatki schodowej.
Aktorka starała się podejść do przykrej sytuacji z dystansem. Tak dobrze radziła sobie z akceptacją zakończenia małżeństwa, że nawet po zdradzie utrzymywała z Ignacym Gogolewskim dobre relacje.
Aktor w rozmowie z "Super Expressem" tak skwitował ich przyjaźń:
"Po rozprawie poszliśmy do kawiarni, a wieczorem wspólnie zagraliśmy na scenie".
Katarzyna podkreślała, że z pierwszej miłości pozostał jej największy skarb: córka Agnieszka, wnuki oraz "umiejętność mówienia wiersza".
To uczucie wiele ją nauczyło i stanowiło solidne fundamenty dla następnej więzi. Druga miłość Katarzyny Łaniewskiej nadeszła po kilku latach, gdy ta została zatrzymana na ulicy przez trójkę mężczyzn, proszących o podwiezienie do szpitala. Jeden z nich oczekiwał dziecka i spieszył się, by dotrzeć na poród żony.
Wtedy w sercu Katarzyny pojawiła się przestrzeń dla Andrzeja Błaszczaka.
"Wpadło mi trzech panów pod samochód na ulicy Nowogrodzkiej, błagając, by ich podwieźć, bo jednemu z nich urodziło się dziecko. [...] O dziwo, rozpoznali mnie i powiedzieli, że chcą odwdzięczyć się jakąś kawą. Zostawiłam im telefon. Po pół roku później zatelefonował mój obecny małżonek. Poznałam go po głosie. Myślę, że długo zbierał się do tego telefonu, tłumaczył, że wtedy pracował w Szwecji" - mówiła Łaniewska, cytowana przez SE.
Para pobrała się w 1984 roku. Niestety, po wielu wspólnych, szczęśliwych latach u Andrzeja Błaszczaka wykryto nowotwór. Mąż aktorki zmarł w kwietniu 2018 roku.
Aktorka niedługo potem sama zaczęła zmagać się z poważną chorobą, a dokładnie zwyrodnieniem plamki żółtej w oku.
"Niestety, taki mój los. Widzę już tylko światło, zarysy postaci i przedmiotów. W domu poruszam się stałą trasą, którą znam doskonale, a roli uczę się ze słuchu" - mówiła smutna gwiazda w rozmowie z "Super Expressem".
W wywiadzie z tym samym źródłem przyznała, że aktualne zarobki aktorów nijak mają się do tego, co ona otrzymała od państwa.
"Okazuje się, że po opłaceniu rachunków niewiele pozostaje. Głupio mi jest, jak koledzy, którzy zarabiali miliony, mówią, że nie będą mieli co włożyć do garnka. To wstyd. Kiedyś nam ministerstwo wyznaczało, jaką gażę mamy mieć, ile zarobić. Jak się wyrobiło limit filmów, to do ministerstwa pisałam, czy mogę więcej zarabiać" - uzewnętrzniała się.
Aktorka zmarła dokładnie trzy lata temu, w grudniu 2020 roku. Do dziś uznawana jest za jedną z najcieplejszych osób, jakie pojawiały się na polskich ekranach. Doceniania jest jej serdeczność oraz zaangażowanie w otrzymane role.
Czytaj też:
Odrzuciła propozycję Kurskiego. Nie chciała pracować z grzesznikami
Ilona Łepkowska wspomina Katarzynę Łaniewską w ostatniej roli. "Ledwo chodziła"
Katarzyna Łaniewska: Jedno z ostatnich nagrań aktorki. Co powiedziała?