Gwiazda "Przyjaciółek" sama siebie zadziwiła. "Nigdy nie sądziłam"
Joanna Liszowska, którą jesienią zobaczymy w kolejnym sezonie hitowego serialu Polsatu „Przyjaciółki”, znalazła chwilę wolnego czasu, by się nieco rozerwać. Aktorka wybrała się na jeden z trzech koncetów Taylor Swift w Warszawie. Bawiła się tak dobrze, że aż sama siebie zadziwiła.
Joanna Liszowska wciąż intensywnie pracuje na planie "Przyjaciółek", których kolejny, 24. już sezon, fani będą mogli oglądać na antenie Polsatu. W przerwie od zdjęć i innych obowiązków zawodowych wybrała się ostatnio na rajski urlop.
Obecnie jednak znów przebywa w Warszawie. Wprawdzie błogi relaks na plaży to już przeszłość, jednak, jak się okazuje, w stolicy też można ciekawie spędzić czas.
Aktorka, jak dziesiątki tysięcy innych osób, w tym także gwiazd, wybrała się na koncert Taylor Swift. Pierwszy odbył się 1 sierpnia, a Joanna Liszowska wykupiła bilety na drugi dzień. Czy tego pożałowała? Ani trochę. Sądząc po relacji, którą zamieściła na Instagramie, można było odnieść wrażenie, że jest najszczęśliwsza pod słońcem.
Joanna Liszowska nie zdradziła, z kim wybrała się na koncert, ale można przypuszczać, że zabrała tam swoje córki. Niemniej, jak się okazuje, sama również świetnie potrafiła się bawić do muzyki amerykańskiej wokalistki.
I to nawet tak dobrze, że sama siebie zadziwiła. Gdy Taylor Swift odśpiewywała swój wielki hit "Shake It Off", Joanna Liszowska nie tylko zanuciła fragment refrenu, ale także skocznie podrygiwała. Jak sama napisała na instastory "Nigdy nie sądziłam, że ja do tej piosenki" - i tu w miejsce kolejnych słów zamieściła emotikonkę kobiety tańczącej. Dodała także, że to "magia stadionu".
O tym, że Joanna Liszowska sama umie świetnie śpiewać i tańczyć, mogliśmy się przekonać, gdy brała udział w "Tańcu z gwiazdami", a także w programie "Twoja Twarz Brzmi Znajomo".
Zobacz też:
Była z nim przed poślubieniem milionera. Niespodziewany finał romansu Liszowskiej