Gwiazda "Seksu..." nie ma czasu dla dzieci?
Podczas gdy wszyscy z niecierpliwością oczekują aż sequel kultowego "Seksu w wielkim mieście" trafi na ekrany kin, jest jedna osoba, która ma w związku z produkcją mieszane uczucia. Kto? Główna zainteresowana, odtwórczyni roli Carrie Bradshaw - Sarah Jessica Parker.
Aktorka mówi, że żałuje, iż nie pomyślała dwa razy, zanim zgodziła się na udział w kontynuacji hitu, po tym, jak na świat przyszły jej córki - Marion i Tabitha, które dziś mają zaledwie cztery miesiące.
"To wspaniałe, ale jednocześnie bardzo skomplikowane ze względu na mój grafik pracy" - powiedziała w wywiadzie dla magazynu "Glamour", i dodała, że nie musi wybierać między aktorstwem a macierzyństwem:
"To dylemat i konflikt, przed którym staje każda pracująca kobieta. Sama się na to zdecydowałam. Mam dla moich córek wspaniałą nianię, dzięki której mogę być czynna zawodowo. Wielkim wyzwaniem jest spełniać każdą z ról, jaką mamy dla różnych osób. Chcę być dobrą matką, a jednocześnie chcę się czuć dobrze, kiedy pracuję".
Gwiazda przyznaje, że nie zdawała sobie sprawy, jak trudno będzie wrócić na plan "Seksu..." w dwa miesiące po narodzinach dziewczynek.
"Nic nie jest w stanie opisać tego, jak to jest, gdy pojawiają się dwie małe dziewczynki" - powiedziała o córkach, które urodziła dla niej surogatka.
"To coś zupełnie innego niż pojawienie się na świecie Jamesa, ponieważ nasza rodzina powiększyła się w nietradycyjny sposób. Nie planowaliśmy też dwójki, ale zostaliśmy podwójnie błogosławieni i to cudowne" - dodała.