Gwiazda TVP za chwilę urodzi, a żyje z partnerem bez ślubu. To nie koniec wieści
Aleksandra Grysz i Tomasz Tylicki wkrótce nie będą pojawiali się w "Pytaniu na śniadanie". Wszystko przez wyjątkowy stan prezenterki i możliwość porodu lada dzień. Jak się okazało, zakochani oczekujący na synka nie mają ślubu. Grysz postanowiła zabrać głos w tej sprawie.
Aleksandra Grysz jako jedyna pozostała ze "starej ekipy" "Pytania na śniadanie". Przypomnijmy, że w czasie zmiany obsady, zwolniono między innymi Małgorzatę Tomaszewską, Aleksandra Sikorę, Tomasza Kammela, Izabellę Krzan, czy Tomasza Wolnego i Idę Nowakowską. Po tej bulwersującej dla wielu widzów zmianie, partner Aleksandry Grysz, czyli Tomasz Tylicki dołączył do porannego programu i tworzy parę z Beatą Tadlą. Nie tak dawno pojawiły się wieści, że prezenterka jest w zaawansowanej ciąży i lada moment spodziewa się dziecka... To jednak nie koniec wieści.
Aleksandra Grysz już odlicza dni do porodu. Jak wyznała na Instagramie, chciałaby jeszcze w lipcu zobaczyć ze swoim synkiem, któremu chce nadać imię Tymoteusz.
W wolnej chwili prezenterka poprosiła fanów, żeby zadawali jej pytania. Jednym z nich było pytanie o to, jakiego nazwiska używa na co dzień [widz myślał, że para jest po ślubie - przyp. red.]. Grysz nie wahała się odpowiedzieć szczerze.
"Używam tylko nazwiska Grysz, bo to moje jedyne nazwisko. Nie jesteśmy z Tomciem po ślubie" - odparła.
Oczywiście narodziny syna to wielkie wydarzenie dla młodych rodziców. Dlatego oboje niedługo nie będą występowali w "Pytaniu na śniadanie". Wszystko przez to, że Tylicki chce uczestniczyć w ostatnich momentach ciąży i być z partnerką podczas porodu.
"Jeśli wszystko przebiegnie dobrze, a mocno wierzę, że tak właśnie będzie, to na pewno będę uczestniczył w porodzie. Oboje bardzo tego chcemy. Śmiejemy się od początku ciąży, że (...) z Olcią współodczuwam i mam większość "ciążowych symptomów". A skoro tak, to muszę być i przy tym ostatnim, kluczowym etapie" - mówił prezenter w rozmowie z Plejadą.
Na szczęście może liczyć na wyrozumiałą ekipę w pracy, którzy nie mają nic przeciwko, żeby prezenter nagle zniknął z anteny.
"(...) mogę w tej sprawie liczyć na wsparcie redakcji "Pytania na śniadanie". Wiedzą, że teraz może się to wydarzyć w każdej chwili i są gotowi, gdybym w ostateczności musiał "zejść z anteny" w trakcie programu. Jestem im za to bardzo wdzięczny. Nawet jeśli po cichu liczymy na to, że takiej sytuacji uda się uniknąć. Trzymajcie kciuki!" - dodał Tylicki.
Zobacz też:
Dopiero co dołączył do "Pytania na śniadanie", a tu takie wieści. Już niebawem może zniknąć z anteny
A jednak, stało się. Gwiazda "Pytania na śniadanie" pożegnała się z widzami. Polały się łzy
Aleksandra Grysz dumnie prezentuje ciążowe krągłości. Poród tuż-tuż
Ciężarna gwiazda "PNŚ" przekazała pilne wieści. "Niesamowity moment"
To ona wychodziła Tylickiemu pracę w PnŚ? Partner Tadli od lat związany jest z prezenterką TVP