Gwiazdorski kaprys Kate Moss
Supermodelka Kate Moss zażądała specjalnej strefy dla palących w londyńskim domu towarowym Selfridges, gdzie będzie promować nową kolekcję toreb firmy Longchamp, czym rozjuszyła szefów sklepu.
36-letnia gwiazda światowych wybiegów pod koniec lutego pojawi się w Selfridges w ramach kampanii reklamowej firmy Longchamp, których ekskluzywne produkty promuje swoją twarzą.
Moss rozwścieczyła jednak swoim niecodziennym żądaniem organizatorów tego wydarzenia, którzy obawiają się, że potraktuje je ona jako okazję do zobaczenia się z przyjaciółmi, a nie próbę podniesienia wyników sprzedaży firmy.
"To Kate Moss - ona może zażyczyć sobie tego, na co ma ochotę - a oni zrobią wszystko, by jej to zapewnić" - powiedziała osoba z otoczenia modelki dziennikarzowi brytyjskiej gazety "Daily Mirror".
"Longchamp wydaje fortunę na sponsorowanie kampanii z jej udziałem, aby wypromować swoje produkty. Wygląda to jednak bardziej na promocję samej Moss" - dodał informator.
"Problem stanowi strefa na zewnątrz sklepu. Ludzie Moss życzą tam sobie kanap, poduszek, stołów, grzejników i świec, aby czuła się tam komfortowo, kiedy wyjdzie na papierosa. Jednak według planu, Moss ma spędzić w Selfridges zaledwie godzinę. Oni nie chcą wydawać mnóstwa pieniędzy na to, by Moss mogła rozmawiać przy papierosie z wybranymi gośćmi, tylko po to, by mogła się schować w strefie VIP i popijać szampana" - wyjaśnił informator "Daily Mirror".
Moss, która obecnie spotyka się z rockmanem z zespołu "The Kills", Jamie'em Hince'em, słynie ze swojego zamiłowania do palenia i podobno zleciła swojej asystentce, aby dbała o to, by na stołach w jej domu zawsze znajdowały się paczki jej ulubionych papierosów.
"Kate ma w domu pięć stołów - w salonie, kuchni, gabinecie, sypialni - a to oznacza bardzo dużo papierosów" - zdradziła wcześniej z osoba z kręgu modelki.