Gwiazdy, które przesadziły z botoksem. Czy metamorfozy celebrytów zawsze są udane?
Poprawianie urody to wśród celebrytów nic zaskakującego. Niektóre gwiazdy poszły jednak o krok za daleko... Dziś czasami trudno rozpoznać w nich piękne kobiety i atrakcyjnych mężczyzn, którymi byli. Ewa Minge (55 l.) i Iwona Węgrowska (40 l.) to jedne z najczęściej wymienianych nazwisk. Kto jeszcze ostrzyknął się za mocno?
Walka ze zmarszczkami i chęć zatrzymania upływającego czasu mogą przerodzić się w prawdziwy wyścig. Gwiazdy zaczynają najczęściej od niewinnego poprawiania mankamentów.
Często jednak nie kończy się na delikatnej korekcie. Oglądając zdjęcia sprzed kilku lat, można przetrzeć oczy ze zdumienia. Część aktorek, piosenkarek czy prezenterek ciężko rozpoznać!
Znana polska projektantka, Ewa Minge, od lat oficjalnie przyznaje się do poprawiania urody. Początkowo zmiany były subtelne. Teraz na pierwszy rzut okaz widać mocno powiększone usta i naciągniętą skórę na czole.
Chociaż gwiazda szczerze mówi o korzystaniu z medycyny estetycznej, nadal tajemnicą jest, ile razy spotkała się z chirurgiem i wykonała poważniejsze zabiegi.
Jedno jest pewne: nie przypomina już naturalnej dziewczyny o oryginalnej urodzie ze zdjęć sprzed lat. Na swoim Instagramie pisała:
"Jak remont, to remont. Zabytki potrzebują wsparcia. Tu powinien nastąpić ciąg dalszy mojego wczorajszego wywodu. Szkoda czasu jednak na raz powiedziane i oczywiste. Zaliczając półwiecze mamy pełne prawo moralne i etyczne zacząć robić coś dla siebie . Zacząć ?...już widzę sarkazm . Tak w moim wypadku jak się okazało podczas wizyty u cudownej doktor dermatologii ostatni dzwonek na podjęcie walki z moim organizmem. Pójść do lekarza i zrobić sobie botox czy usta jak to popularnie stosuje się już prawie na śniadanie , żaden problem . I nie chce słyszeć tu zdziwienia i hipokryzji , bo skoro kosmetyczki (którym prawnie nie wolno) biorą się za ten proceder , to oznacza popularyzacje zabiegów i potrzebę rynku".
Iwona Węgrowska z subtelnej brunetki przeistoczyła się w wyrazistą blondynkę. Finalnie znowu powróciła do ciemniejszego odcienia. Jednak zmiana koloru włosów to nie jedyna metamorfoza, jaką przeszła piosenkarska.
Nie sposób nie zauważyć u niej pełniejszego biustu i bardziej wyrazistych ust. Gwiazda od początku swojej kariery była mocno krytykowana zarówno przez fanów, jak i specjalistów od mody - za wulgarne stylizacje. Z czasem jej obfite atuty, które tak lubiła eksponować, stały się jeszcze większe.
Parę lat temu pod wpływem ostrej krytyki zaczęła pokazywać się w naturalniejszej wersji. Najwidoczniej jednak nie jest to jej ulubiony styl. Ostatnio znowu wróciła na drogę eksponowania piersi w obcisłych kreacjach. Jej usta to najmocniejszy akcent i ciężko uwierzyć, że są w 100% naturalne.
Gwiazda wiele razy elektryzowała publiczność nie tylko swoim śpiewem. Chociaż ma już 50 lat, na jej twarzy nie widać żadnej zmarszczki. Czy to tylko zasługa doskonałych genów? Czy może jednak Edyta Górniak nieco przesadziła z botoksem?
Czasami ciężko się zorientować, skąd wziął się wygląd wokalistki. Wystarczy spojrzeć na zdjęcia, które umieszcza na Instagramie. Czy gładka twarz jest efektem filtrów nałożonych na fotki, czy też wynikiem zabiegów medycyny estetycznej? Nawet tam, gdzie wspomina o naturalności, można się zastanawiać - czy to rzeczywiście sama natura?
Niektóre gwiazdy nie mają problemu z tym, żeby przyznać się do korzystania z zabiegów medycyny estetycznej. Jedną z nich jest bez wątpienia Doda (38 l.). Jej metamorfozy czasami są mniej, a czasem bardziej widoczne. Z pewnością celebrytka od dawna nie stroni od igły i skalpela.
Gwiazda nic nie robi sobie z negatywnych komentarzy i jak zwykle emanuje pewnością siebie. Na ostatnich zdjęciach z majówki pokazała się w skąpym stroju podczas górskiej wycieczki. Czy jej ciało jest rzeźbione z pomocą skalpela? Trudno jednoznacznie powiedzieć.