"Gwiazdy tańczą..." sięgnęły dna
Wielokrotnie pisaliśmy, że program pokroju show "Gwiazdy tańczą na lodzie" w żadnym wypadku nie powinien znaleźć się w ramówce telewizji publicznej, za którą płacimy abonament. Jednak dopiero ostatni odcinek pokazał, że show sięgnęło dna.
Nierozgarnięta Rutowicz, wulgarny Jacyków, chamska Doda, sztuczna i spięta Steczkowska - krótko mówiąc, oto III edycja show "Gwiazdy tańczą na lodzie". Show, które jest pokazywane za nasze pieniądze.
Pierwszego odcinka, wyemitowanego w piątek, 3 października, nie sposób było obejrzeć bez zażenowania. Ciągłe złośliwostki, zaczepki i ordynarne komentarze sprawiły, że cierpła nam skóra ze wstydu.
"Bardzo współczuję partnerowi. Mam radę dla pani Jolanty, żeby rzadziej pochylała się nad zamkniętą muszlą klozetową, bo twoja kariera szybko się skończy" - tak skomentował występ Rutowicz Jacyków. Jak myślicie, o co mu chodziło? Według nas nie dopracował po prostu jakiejś wyjątkowo, w jego mniemaniu, celnej uwagi.
Steczkowska i Doda pałają do siebie serdeczną nienawiścią. Nowa prowadząca podpadła piosenkarce porównaniem jej do Gosi Andrzejewicz. I przepadła, bo Dorota, niestety musimy to przyznać, jest od niej zdecydowanie bardziej wygadana i błyskotliwa. Justyna poległa na całej linii i w zasadzie mogłaby zrezygnować z prowadzenia show.
"Myślałam, że Gosia [Andrzejewicz - red.] ma blond włosy tak jak ty, śpiewacie podobną muzykę, więc myślę, że jest twoją rywalką" - powiedziała zadowolona z siebie Steczkowska. Niestety, to był koniec jej dobrego samopoczucia.
"No widzisz, jakie masz proste myślenie. Współczuję ci go" - odparowała Rabczewska, co wywołało przerażający, nerwowy śmiech Justyny. Dalej było już tylko gorzej.
"Justynka, następnym razem poćwicz trochę jazdę na łyżwach, następnym razem lepiej rozpoczniesz program. (...) Prowadząca próbuje zdominować program, tymczasem to program zdominował ją" - ciągnęła Dorota.
To absolutnie nieprawdopodobne, że coś takiego pokazują w TVP. Za wyprodukowanie jednego odcinka, kosztującego 1,2 miliona złotych, płacimy my - abonenci. To program, który ewentualnie mógłby znaleźć się w ramówce TV4. Zaraz po "Big Brotherze".