Hakiel nie wytrzymał. Wystosował oświadczenie i wbił szpilę Cichopek
Marcin Hakiel obecnie układa sobie życie u boku pewnej Dominiki, która przy nim powoli wyrasta na gwiazdę sieci. Para zamieszcza na swoich profilach czułe zdjęcia, które jednak nie wszystkim się podobają. Pod najnowszym padło wiele słów krytyki pod adresem obojga. Tancerz nie mógł tego znieść i wystosował apel, wbijając przy tym szpilę byłej żonie…
Wydawało się, że Marcin Hakiel okres burz ma już za sobą. Tancerz zaczął układać sobie życie u boku kobiety o imieniu Dominika, która zresztą bardzo zyskała przy nim na popularności. Zakochani nie szczędzą sobie czułości w miejscach publicznych, często też zamieszczają romantyczne, a przy tym dość osobiste ujęcia na Instagramie.
Pod najnowszym zdjęciem Hakiela, na którym czule obejmuje ukochaną i trzyma ją za nogę, pojawiło się wiele słów krytyki. Obserwatorzy oburzali się bowiem, że pociechy Hakiela mogą spotkać się z krytyką za to, co pokazuje w sieci ich ojciec.
Jak się okazuje, tancerz czyta wszystkie komentarze i nieco ubodło go, że ktoś zwraca mu uwagę. Postanowił więc w komentarzu pod postem wydać swego rodzaju oświadczenie i tym samym uciąć wszelkie spekulacje. Co ciekawe, nie odmówił sobie przy tym wbicia szpili byłej żonie, której dobitnie po raz kolejny wypomniał zdradę.
"Drodzy obserwatorzy, dziękuję że tutaj jesteście. Rozumiem, że każdy z nas ma inne poczucie estetyki i sztuki, ale nie pozwolę na obrażanie mojej rodziny. Moje dzieci, moja Dominika dużo przeżyły w związku z wydarzeniami z przeszłości, czytaj moim rozwodem po ujawnionym romansie byłej żony" - zaczął.
Poprosił też, by nie dawać mu rad, gdyż sam wie, jak ma wychowywać swoje pociechy.
"Instagram to aplikacja rozrywkowa, dziękuje za wszystkie rady dotyczące życia, wartości i metod wychowawczych, jednak takie kwestie omawiam z najbliższymi. Jestem dorosły, podejmuje własne decyzje, i na własnym profilu publikuje rzeczy, które mi odpowiadają. Jeśli komuś to nie odpowiada to żegnam" - czytamy.
Zobacz też:
Koniec spięć pomiędzy Smaszcz, Kurzajewskim i Cichopek. "Konsekwencje są, jakie są..."
Cichopek sama wróciła z USA. Po Kurzajewskim ani śladu. Niesłychane sceny na lotnisku
Bolesny powrót Cichopek do rzeczywistości. Na takie wieści nawet Kurzajewski bezradny