Halina Kunicka nie radzi sobie z samotnością: Nie chce mi się uśmiechać
Halina Kunicka (79 l.) po śmierci męża Lucjana Kydryńskiego (+77 l.) czuje się niezwykle samotna.
Byli razem przez 38 lat. Wspólna praca, wyjazdy, koncerty. Był dla niej całym światem.
"W pewnym momencie uświadomiłam sobie, że nie jesteśmy tylko przyjaciółmi. Dostałam od losu niezwykle pogodnego i doświadczonego życiowo człowieka. Był dla mnie autorytetem. Sprawiało mi przyjemność myślenie, że to mój mąż, mój mężczyzna" - mówiła w jednym z wywiadów Halina Kunicka.
Dziennikarz odszedł 9 września 2006 roku. Przez dwanaście lat chorował na serce. By móc opiekować się mężem, towarzyszyć mu podczas wizyt w szpitalu, piosenkarka zrezygnowała ze śpiewania. Mimo że minęło sporo czasu od jego śmierci, wciąż nie potrafi się z nią pogodzić.
Choć ma syna Marcina Kydryńskiego i synową Annę Marię Jopek, żyje z dala od nich. Ratunkiem są książki, teatr, malarstwo i przyjaciele.
"Nie miałam łatwego życia, dlatego optymizm w moim przypadku to trudna rzecz" - mówi "Rewii". "Już dawno dostrzegłam, że świat wcale nie jest taki piękny, jasny i różowy. Ale staram się nie poddawać".
Gwiazda nie kryje, że ciężko radzi sobie z samotnością, która dopadła ją po śmierci małżonka.
"Człowiek może mieć mnóstwo przyjaciół, wielką rodzinę, bliskich sobie ludzi, a w pewnym momencie uświadamia sobie, że jest sam. Zawsze bałam się samotności i, prawdę mówiąc, nie zawsze chce mi się uśmiechać, nie zawsze chce mi się być osobą pogodną, radosną, bo jak każdy człowiek mam lepsze i gorsze dni...".
Dziś żałuje, że nie ma więcej dzieci. Wtedy życie, jej zdaniem, byłoby znośniejsze.
***
Zobacz więcej materiałów: