Reklama
Reklama

Halina Łabonarska i Jerzy Zelnik: niezwykła przyjaźń

Oboje zostali boleśnie doświadczeni przez życie. Dlatego tak dobrze się rozumieją. Ostatnio spędzają ze sobą coraz więcej czasu i bardzo się zbliżyli.

Często razem występują na wieczorach poetyckich, patriotycznych i religijnych koncertach. Zarówno Halina Łabonarska (70), gwiazda serialu "Korona królów", jak i Jerzy Zelnik (72) deklarują głębokie przywiązanie do tradycyjnych wartości i wiary.

- Jurek żartuje, że razem z Haliną są nazywani przez złośliwych "moherami". Ale nie przejmują się tym. Rozmowy przed i po spektaklach bardzo ich zbliżyły - zdradza "Dobremu Tygodniowi" znajomy pary.

Poznali się niemal czterdzieści lat temu na planie filmu "Kobieta i kobieta". Jerzy Zelnik był wtedy mężem Urszuli, Halina Łabonarska - żoną aktora Marka Prałata. Niestety, małżeństwo nie przetrwało.

Reklama

- Musiałam sama wychowywać trzech synów. To była moja cicha tragedia. Teraz, kiedy przeżyłam troszkę lat, mam już do tego dystans - przyznaje aktorka.

Zelnik owdowiał cztery lata temu, wcześniej przez trzy lata ofiarnie opiekował się ciężko chorą żoną. W wywiadzie dla "Dobrego Tygodnia" szczerze wyznał, że zawsze był kochliwy i "kilkakrotnie złamał przysięgę wierności", ale ukochanej nigdy nie opuścił, oboje walczyli o tę miłość. Deklarował też, że już nie interesują go nowe relacje.

- Jestem nadal związany ze swoją Urszulą, która jest w niebie. Teraz nie potrzebuję żadnej kobiety - mówił. Jednak nie da się ukryć, że z Haliną rozumieją się bez słów i bardzo się lubią. Ostatnio spędzają ze sobą coraz więcej czasu.

Po koncertach w różnych miastach jest okazja, by iść na spacer, posiedzieć w kawiarni przy lampce wina. To prawda, że oboje otoczeni są rodziną, dziećmi i wnukami, ale odczuwają samotność. Nie mają już życiowych partnerów, tego lustra, w którym mogą się przeglądać. Czy w sercu Haliny Łabonarskiej jest miejsce na nową miłość?

***

Zobacz więcej materiałów:

Dobry Tydzień
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy