Halina Mlynkova martwi się o syna. Jak sobie poradzi?
Halina Mlynkova (39 l.) kilka miesięcy temu wyjechała do Pragi. Nowe życie nie jest jednak sielanką. Zwłaszcza, jeśli chodzi o syna kobiety, który bardzo przeżył przeprowadzkę. Wokalistka bardzo się o niego martwi. Wcale nie jest łatwo nastoletniemu chłopcu zaczynać wszystko od początku.
Niedawno Halina Mlynkova wraz z synem Piotrem na stałe przeprowadziła się do Czech, do swojego męża Leszka Wronki (55 l.). To poważna decyzja nie tylko dla dorosłych, to także rewolucja dla syna.
Chłopiec ma nowy dom, przeżył rozstanie z tatą, Łukaszem Nowickim, z którym z racji odległości teraz będzie się rzadziej spotykać. Ma nową szkołę i kolegów oraz język, w którym będzie pobierał nauki.
- W życiu mojego dziecka sporo się zmieniło. Muszę go wspierać, jeśli chodzi o szkołę. Zamierzam więc poświęcić się nie tylko pracy, ale przede wszystkim domowi i rodzinie. Zapewne to są ostatnie chwile mojego syna, kiedy jeszcze chce spędzać ze mną dużo czasu. Ma już prawie 13 lat i coraz bardziej pochłaniają go jego nastoletnie sprawy - mówi "Dobremu Tygodniowi"Halina Mlynkova.
Nie planuje zatrudnić opiekunki ani gospodyni. Artystka twierdzi, że zajmowanie się domem sprawia jej przyjemność i sama zamierza gotować dla Piotrka, który jest alergikiem. Na razie wciąż żyje na walizkach. To w Polsce jest jej publiczność, która czeka na koncerty.
Już po przeprowadzce do Pragi spadł na rodzinę kolejny kłopot. Po 10 latach współpracy Ewa Farna zrezygnowała z usług Leszka Wronki, który był w Czechach jej producentem muzycznym. To poważny cios dla męża Haliny Mlynkovej.
***
Zobacz więcej materiałów z życia celebrytów