Halina Mlynkova: Nie zniosłaby takiego rozstania!
Halina Mlynkova (43 l.) nie kryje zdenerwowania. Wszystko z powodu ukochanego syna, który stanął przed poważną decyzją dotyczącą dalszej edukacji. W jego życiu szykuje się spora rewolucja, bo chłopak chce wracać do Polski. Znana mama nie jest jednak gotowa na taką rozłąkę. Jej plan może nie do końca spodobać się mężowi...
W ostatnich miesiącach Halina Mlynkova jeszcze bardziej zbliżyła się ze swoim synem, Piotrem (16).
"Nie pamiętam, kiedy ostatnio spędzaliśmy razem tyle czasu, wykonując wspólnie wszystkie czynności domowe, rozmawiając, oglądając filmy. Fajnie!" – mówi zachwycona.
Niedawno syn piosenkarki stanął też przed poważną decyzją dotyczącą dalszej edukacji.
W tym roku skończył szkołę podstawową w Czechach, gdzie mieszka od 5 lat z mamą i jej mężem, producentem muzycznym Leszkiem Wronką (59 l.).
Chce uczyć się w liceum filmowym.
"Planuje zostać reżyserem lub montażystą. Szukaliśmy odpowiedniej szkoły w Czechach, ale to w Warszawie jest liceum, które przygotowuje do tych studiów" – zdradza jego mama.
Chłopak zdał egzaminy i lada dzień wróci do Polski. Taka sytuacja cieszy także jego ojca, Łukasza Nowickiego (47 l.).
Aktor tęsknił za synem, codziennie do siebie dzwonili, a każdą wolną chwilę i wakacje spędzali razem.
Piotr często obserwował tatę w pracy. Stąd nikogo dziś nie dziwi wybór jego życiowej drogi.
Jak się okazuje, na początku pomysł był taki, że nastolatek przeprowadzi się do Warszawy sam i zamieszka z ojcem.
Jednak Halina Mlynkova nie wyobraża sobie takiej rozłąki.
"Jestem jego mamą i wracam razem z nim. Jeśli coś ważnego dzieje się w moim życiu, to impulsywnie podejmuję decyzje. Nie rozpatruję wszystkich za i przeciw" – podkreśla piosenkarka.
Nie będzie to dla niej jednak łatwy czas, bowiem jej mąż musi zostać w Pradze, gdzie trzymają go sprawy służbowe.
"I tak od dawna mieszkam na dwa domy. W Warszawie mam przyjaciół, w Czechach rodzinę. Żyłam w jednym i drugim miejscu, ale nie ukrywam, że ostatnio poczułam, że Polska ma najważniejsze miejsce w moim sercu" – podkreśla Halina Mlynkova.
***