Halina Rowicka po latach wyjawiła prawdę na temat ukochanego męża. Aż trudno uwierzyć, co przed nim ukrywała
Halina Rowicka przez rok zapewniała chorego na raka płuc męża o bliskiej wygranej w walce o życie. Choć lekarze twierdzili, że powinna przygotować się na najgorsze, okłamywała ukochanego, by mógł odejść w spokoju. „Nie było dla niego nadziei” - wyznała, gdy Krzysztof Kalczyński zmarł.
Halina Rowicka i starszy od niej o 14 lat Krzysztof Kalczyński spędzili razem prawie pół wieku. Poznali się na obozie studenckim w Olsztynku - ona była wtedy studentką drugiego roku warszawskiej szkoły teatralnej, on przyjechał na obóz jako instruktor.
"Zakochaliśmy się w sobie od pierwszego wejrzenia" - wspominała Halina Rowicka. Podobno też od razu po powrocie do Warszawy Krzysztof zorganizował imprezę, podczas której porwał ją do tańca i poprosił o rękę.
Zobacz też: Halina Rowicka i Krzysztof Kalczyński mieli już dwoje dzieci, gdy zdarzyła się niespodzianka. Ciąża!
Pobrali się w 1973 roku. Uchodzili za wzorowe małżeństwo i cieszyli opinią wspaniałych rodziców - doczekali się trójki dzieci: córek Anny (była dziennikarka TVN) i Marii oraz syna Filipa. Rodzina zawsze była dla nich priorytetem.
Kiedy w 2018 roku u Krzysztofa Kalczyńskiego zdiagnozowano nowotwór płuc, Halina Rowicka była przekonana, że dzięki odpowiedniej terapii jej ukochany pokona chorobę. Niestety prawda okazała się dużo bardziej brutalna.
"Lekarz poinformował mnie, że nie ma żadnej opcji leczenia. Nie można podać chemii, bo Krzysztof był za słaby, nie zalecano radioterapii, ponieważ miał wodę w płucach. Trzeciej drogi nie było" - wyznała w wywiadzie dla "Dobrego Tygodnia".
Halina Rowicka postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. Skontaktowała się z mieszkającym w Stanach przyjacielem - naukowcem, którego zespół pracował nad lekiem na raka i przesłała mu dokumentację męża. Okazało się, że aktor nie spełnia warunków, by poddano go terapii eksperymentalnej.
"Zrozumiałam, że nie ma dla niego ratunku" - wspomina gwiazda serialu "Dom".
Aktorka przyznaje, że nie powiedziała mężowi całej prawdy o stanie jego zdrowia. Nie chciała odbierać mu nadziei, więc kłamała, zapewniając, że Kalczyński wyzdrowieje.
"Nie wiedział wszystkiego. Mówił, że nie wie, czy doczeka narodzin naszej najmłodszej wnuczki, Wandeczki. Powiedziałam mu, że na pewno doczeka. Płakałam do poduszki, ukrywając przed nim łzy, ponieważ miałam świadomość, że to nasz ostatni czas. Wandeczka przyszła na świat pół roku po jego śmierci" - opowiedziała Halina Rowicka.
"Ciągle wydaje mi się, że zaraz zejdzie po schodach. Wszystko mi się z nim kojarzy... Nie ma dnia, żebym nie myślała o Krzysztofie. Nigdy nie pogodzę się z jego odejściem" - wyznała Rowicka.
Zobacz też:
Woźniak-Starak w nocy odezwała się do fanów. Przekazała wiadomość po zwolnieniu