Hanna Bakuła zabiera głos po doniesieniach Pomponika o gigantycznym odszkodowaniu, które ma zapłacić chirurgowi
Hanna Bakuła (72 l.) odniosła się do informacji Pomponika i napisała, że "sąd nigdy nie zasądził wobec niej odszkodowania w związku z naruszeniem dóbr osobistych Pana Gumkowskiego".
Hanna Bakuła twierdziła w wywiadach, że wygrała w sądzie z chirurgiem, który przyczynił się do powikłań po przeprowadzonej operacji plastycznej - w 2003 roku poddała się liftingowi twarzy, by zniwelować skutki wypadku, który wydarzył się kilka lat wcześniej.
Według naszych ustaleń Adam Gumkowski został całkowicie oczyszczony ze wszystkich zarzutów w 2012 roku, po wielu latach procesu. Sąd orzekł, że powikłania po liftingu twarzy i szyi nie były winą chirurga, a... samej Hanny Bakuły, która miała nie stosować się do zaleceń lekarza. Co więcej, w 2020 roku sąd nakazał malarce przeproszenie lekarza za bezprawne naruszenie jego dóbr osobistych "poprzez rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji o zakażeniu gronkowcem".
Bakuła nie uczyniła tego i według dokumentów, do których dotarliśmy, jest winna Gumkowskiemu aż 750 tys. zł, bowiem sąd naliczył jej karę za każdy dzień zwłoki z przeprosinami - 1500 zł dziennie.
Hanna Bakuła odniosła się do sprawy, pisząc w oświadczeniu przesłanym do naszej redakcji, że "sąd nigdy nie zasądził wobec niej odszkodowania w związku z naruszeniem dóbr osobistych Pana Gumkowskiego". Ponadto twierdzi, że "nie miała możliwości pełnej obrony swoich praw w postępowaniach", gdyż rozprawa toczyła się za jej plecami i nie otrzymywała na nią wezwań.
"W nawiązaniu do nieprawdziwych informacji, publikowanych na zlecenie Pana Gumkowskiego, z którym od wielu lat jestem w sporze, informuję, że sąd nigdy nie zasądził wobec mnie odszkodowania w związku z naruszeniem dóbr osobistych Pana Gumkowskiego" - czytamy w oświadczeniu Hanny Bakuły.
"Kwota 750 tys. zł, o której mowa w artykułach, nie jest odszkodowaniem dla Pana Gumkowskiego, a ponadto jest rażąca i skandalicznie wysoka. Co więcej, nie miałam możliwości pełnej obrony swoich praw w postępowaniach, gdyż nie brałam nich udziału - korespondencja z nimi związana nie była do mnie faktycznie doręczona. Niemniej, jak tylko się o nich dowiedziałam, od razu podjęłam odpowiednie kroki prawne celem zmiany sytuacji i aktualnie czekam na wydanie rozstrzygnięcia".
Zobacz też:
Hanna Bakuła winna 750 tys. chirurgowi
Bakuła mówi, co Kora doświadczyła ze strony zakonnic
Ujawniono, jak Meghan beształa pracowników pałacu. Szokujące kulisy