Hanna Lis apeluje do Ministerstwa Zdrowia: "Jestem wnuczką Amazonki!". Adam Niedzielski reaguje
Hanna Lis opowiedziała intymną historię swojej ukochanej babci, która zmagała się z nowotworem piersi. Prywatne wynurzenia byłej żony Tomasza Lisa pojawiły się na Instagramie, gdy media zapowiedziały zmiany w programie narodowej profilaktyki zdrowia kobiet. Ministerstwo Zdrowia potrzebowało ponad doby, by skomentować całe zamieszanie: "Kłamliwe informacje" - podało MZ na Twitterze.
W piątkowy wieczór "Fakty" TVN podały informację, która zaskoczyła wielu Polaków. Program badań profilaktycznych dla kobiet, które są w grupie nowotworowego ryzyka, miał rzekomo zostać wstrzymany przez Ministerstwo Zdrowia. Warto wspomnieć, że wczesne wykrywanie zmian nowotworowych, co roku ratuje tysiące kobiet przed zachorowaniem na m.in. nowotwór piersi. Z tego względu sensacyjne doniesienia "Faktów" postanowiła skomentować Hanna Lis, która ma osobistą historię związaną z tą podstępną chorobą. Prezenterka w krótkim poście na Instagramie wyznała, że jej ukochana babcia również chorowała i musiała poddać się mastektomii.
Babcia Hanny zachorowała na raka piersi w latach 50., o czym dziennikarka napisała na swoim Instagramie. Kobieta dzięki odpowiednio szybko postawionej diagnozie i operacji dożyła aż 89 lat, choć nowotwór został u niej wykryty stosunkowo późno.
Dziś na Twitterze Ministerstwa Zdrowia pojawiło się oficjalne i, w dość ostrym tonie napisane, oświadczenie dementujące doniesienia TVN. Informacje podane przez dziennikarzy MZ nazwało "kłamliwymi", a program profilaktyczny ma, według ich informacji, nadal działać i być finansowo wspierany przez Ministerstwo.