Hanna Lis dementuje plotki. Wytłumaczyła zachowanie córki
Hanna Lis (47 l.) ma już dość pomówień. Zabrała głos i oświadczyła, że jej córka wcale nie chce zostać gwiazdą. Przy okazji dziennikarka poucza, że nie jest żadną „Lisicą”, bo przecież jej nazwisko brzmi „Lis”.
W mediach pojawiło się ostatnio krótkie wideo z Hanną Lis i jej córką w rolach głównych. Dziennikarka i nastoletnia Julia miały wybrać się na zakupy, a później spotkać fotoreporterów. Ich widok nie ucieszył żony Lisa. Ponoć zupełnie inaczej było w przypadku 18-latki. "Dziecku róbcie zdjęcia, bo jej się to podoba. Mnie trochę mniej" - powiedziała wówczas Hanka.
Lisową chyba ubodła sugestia, że jej córce mogło spodobać się zainteresowanie paparazzich, więc postanowiła wydać oświadczenie. Zamieściła je na Instagramie.
"Młoda kpiła sobie z paparuchów, kręcąc ich wyczyny telefonem komórkowym. To chyba widać na filmie? Ma do tego większy dystans niż ja. Potrafi wciąż się z tego śmiać. Ja nieszczególnie. Ponawiam apel do paparuchów i portali: są ludzie, którzy wam płacą, żeby pojawiać się w kolorówkach. Tacy, którzy dzwonią, żeby podać adres i porę ustawki. Chyba wiecie o kim mówimy? Skupcie się na nich, ok? Btw: byłyśmy na obiedzie, a nie na zakupach i młoda z całą pewnością nie chce zostać ‘gwiazdą’. Wręcz przeciwnie" - napisała.
Dodatkowo, żeby nikt nie miał żadnych wątpliwości, zaznaczyła, że na nazwisko ma Lis, a nie żadna "Lisica", jak niektórzy zwykli ją nazywać.
Zdementowała również informacje, jakoby niedawno dostała pracę w portalu internetowym jej męża.