Hanna Lis nie mogła dłużej milczeć! Komentuje plotki o rozpadzie małżeństwa! "Nadal mieszkamy razem"
Hanna (46 l.) i Tomasz (50 l.) Lisowie mają za sobą niejeden życiowy zakręt. Do tej pory zwykle udawało im się wyjść cało z kryzysów. Ale przed nimi kolejny ważny sprawdzian...
Córka Hanny Lis Julia w styczniu skończyła 18 lat. Dziewczyna właśnie zdaje międzynarodową maturę i chce kontynuować naukę za granicą."Cieszę się, że to Europa, a nie Stany Zjednoczone" - dodaje lekko zaniepokojona Hanna.
Nie starała się odwieść córki od tego pomysłu, jednak znajomi wiedzą, że jest mocno związana ze swymi pociechami i będzie bardzo przeżywać rozstanie z Julką.
"Spędzamy razem mnóstwo czasu, rozmawiamy. Kilka razy dziennie do siebie dzwonimy. Nigdy nie kładę się spać, dopóki ona nie wróci do domu, sprawdzam, czy dotarła na miejsce" – opowiada w wywiadzie dla „Grazii” dziennikarka.
Przyznaje, że jest „matką kwoką”. Szczególnie dla kobiety moment, kiedy dzieci wyfruwają z gniazda, bywa trudny.
To dla niej tym cięższe, że wkrótce także druga córka Anna (16 l.) będzie układać sobie dorosłe życie. Czy w tej chwili próby Hanna może liczyć na męża Tomasza?
Ostatnio plotkowano o poważnym kryzysie w małżeństwie Hanny i Tomka. Para od dawna nie pokazywała się razem, a paparazzi fotografowali ich zawsze osobno.
Tomasz często spotyka się z Polą (20) i Igą (16), córkami, które ma z poprzedniego małżeństwa z Kingą Rusin.
Hanna w wywiadach ani słowem nie wspominała o mężu. Za to skarżyła się, że musi żyć oszczędnie, od kiedy straciła pracę w TVP. Ma na utrzymaniu swoje dzieci i chorą mamę, która przechodzi rehabilitację po zawale i wylewie.
Lisowie osobno spędzili też wakacje. Dziennikarz z córkami poleciał do Afryki. Jego żona zaś bawiła się z przyjaciółmi na greckiej wyspie Mykonos.
Spekulacje o rozpadzie związku nasiliły się, gdy w programie „Azja Express” dziennikarka zaproponowała tubylcowi obrączkę za podwiezienie.
„Dobry Tydzień” zwrócił się do Hanny Lis z pytaniem o rozpad związku.
"Nie rozstaliśmy się. Mieszkamy razem" – oznajmiła dziennikarka.
Okazało się, że chciała oddać nie ślubną obrączkę, tylko zwykły pierścionek. Bywało, że Hanna nie szczędziła gorzkich słów związkowi.
"Małżeństwo to piękna deklaracja: jesteś dla mnie tak ważny, że chcę z tobą spędzić resztę życia i dzielić twoje nazwisko. Niestety bywa, że za słowami nie idą czyny – mówiła jakiś czas temu.
Mimo to dziś twierdzi, że informacje o kłopotach w jej małżeństwie to zwykłe plotki.
"Niedawno całą szóstką wybraliśmy się na obiad. Siedzimy w knajpie i mamy totalną głupawkę, cały czas się z czegoś śmiejemy. Kilka dni później widzę zdjęcia z tego obiadu opatrzone tytułem: 'Ledwo ze sobą rozmawiają'. Taką tezę dorobiono" – żaliła się w ostatnim wywiadzie.
I rzeczywiście – kiedy dziennikarz "Dobrego Tygodnia" za pośrednictwem Facebooka poprosił Hannę Lis o komentarz, dostał odpowiedź od... jej męża!
To znaczy, że Tomasz ma dostęp do profilu żony. Czy gdyby małżeńskie relacje byłe złe, Hanna darzyłaby go aż takim zaufaniem?
Para nie planuje jednak na razie wspólnego odpoczynku.
"W tym roku nie wyjedziemy na ferie. Mąż w pracy, a ja zajmuje się moją pracowitą maturzystką" – zdradza „Dobremu Tygodniowi” dziennikarka.
Zapewnia, że w ich związku nie dzieje się nic złego. Są dla siebie wsparciem. Kiedy latem ubiegłego roku zmarła mama Tomka, Wanda, Hanna przerwała wakacje, by być na pogrzebie teściowej.
Pięć lat temu to Tomasz wspierał żonę po śmierci jej ojca. Może też liczyć na ukochanego, kiedy trzeba pomóc jej schorowanej mamie, Aleksandrze. Teraz w obliczu nadchodzącego rozstania z Julką, Tomasz dobrze rozumie rozterki żony. Jego córka Pola także przez rok studiowała w USA.
"Kiedy dzieci dojrzewają, a potem wyfruwają z domu, człowiek musi siebie, dom i rodzinę wymyślić od nowa" – przyznaje Hanna.
Jedno jest pewne: teraz z mężem będą mieli więcej czasu dla siebie.