Reklama
Reklama

Hanna Lis teraz szczególnie potrzebuje wsparcia Tomka!

Zawsze była bardzo troskliwą matką. Teraz musi pogodzić się z faktem, że dzieci dorastają i wyfruwają z domu. Rozstanie z córką będzie dla niej trudne.

Czy będzie bezpieczna z dala od domu? Jak poradzi sobie na uczelni i w grupie rówieśników? Co będzie, jeśli się zakocha i zechce na stałe zostać za granicą? To tylko niektóre pytania, zaprzątające ostatnio myśli Hanny Lis (46 l.), odkąd jej starsza córka Julia Kozińska (18 l.) postanowiła wyjechać na studia do Włoch. Dziewczyna rozpocznie naukę w Rzymie dopiero we wrześniu, ale jej matka już dziś jest kłębkiem nerwów.

- O nią się nie boję, bo to jest bardzo inteligentna, dojrzała dziewczyna, która ma naprawdę poukładane w głowie. Ale boję się trochę o siebie, jak ja to zniosę - wyznała ostatnio gwiazda.

Reklama

Dziennikarka nie ukrywała, że jest nadopiekuńcza w stosunku do Julii i o dwa lata młodszej Ani. Dopiero gdy w ubiegłym roku Hanna wzięła udział w programie "Azja Express", jej córki miały okazję cieszyć się dużo większą swobodą niż na co dzień. - Poluzowałam pępowinę. I dobrze się stało, bo trudno, żeby młody człowiek nauczył się samodzielności, zahartował się w życiu, jeżeli ma permanentnie mamę-kwokę nad głową - przyznała gwiazda w jednym z wywiadów.

Jednak gdy jej starsza latorośl oznajmiła, że pragnie studiować za granicą, ona przypłaciła to stresem i bezsennymi nocami... A przecież to Hanna sprawiła, że jej córki zauroczyły się Wiecznym Miastem. - Rzym mam wbudowany w DNA. Moja miłość jest najwyraźniej zaraźliwa. Ania i Julia poczuły się tu u siebie już za pierwszym razem - opowiadała. Niestety, Włochy, w których dziennikarka spędziła młodość, są mniej bezpiecznie niż Polska. - Jest znaczne ryzyko zamachów terrorystycznych i dużo większa przestępczość. ChoćJulka to rozsądna dziewczyna, będzie musiała być bardzo ostrożna - mówi "Na żywo" znajoma gwiazdy.

Obawy Hani, towarzyszące zagranicznym studiom córki, stara się rozwiewać Tomasz Lis (51 l.). Dziennikarz doskonale rozumie rozterki żony, bo sam przeżył już rozstanie z córką. Gdy jego starsza latorośl Pola (19 l.) zdecydowała się na studia w Nowym Jorku, osobiście zawiózł ją do Ameryki i pomógł w załatwieniu wszystkich formalności. - Tomek tłumaczy Hani, że musi przestać martwić się na zapas. A jeśli zatęskni za Julką, po prostu wsiądzie w samolot i po dwóch godzinach będzie w Rzymie - twierdzi osoba z otoczenia rodziny.

Dzięki wsparciu męża dziennikarka zaczyna dostrzegać także pozytywne strony decyzji swojej latorośli. - Tomek przekonuje Hanię, że taki wyjazd sprawi, że Julka bardzo się usamodzielni i wydorośleje - wyjawia znajoma rodziny. Tomasz wie z własnego doświadczenia, że nastolatki szybko mogą rozczarować się zagranicznymi studiami. Jego córka po roku wróciła do kraju.

Czy latorośl Hanny wytrwa i ukończy włoską uczelnię?


Na żywo
Dowiedz się więcej na temat: Hanna Lis | Tomasz Lis
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy