Hanna Lis zagotowała się po tym pytaniu. Padły ostre słowa o kobietach na utrzymaniu facetów
Hanna Lis w swoim życiu przeżyła niejedno dziennikarskie wyzwanie. Niemniej wrażeń miała w związkach z mężczyznami - często wpływowymi. Nic dziwnego, że ma do powiedzenia wiele rzeczy na temat pewnego typu relacji, które coraz częściej łączą ludzi, szczególnie w świecie mediów... Oto szczegóły.
Hanna Lis w rozmowie z ShowNews jasno wypowiedziała się, co myśli o utrzymankach, które nie rozwijają kariery lub pasji, gdy ich mężowie chodzą do pracy. W dziennikarce zagotowało się do tego stopnia, że nie odpowiedziała nawet na główne pytanie, które dotyczyło tego, ile powinien zarabiać mężczyzna.
"Ja uważam przede wszystkim, że jeżeli kobieta potrzebuje pieniędzy, jeżeli dla niej ważne są pieniądze i pewien status ekonomiczny, społeczny, to musi sama sobie na to zapracować, bo to jej da własne poczucie wartości. I nie mówię teraz, że trzeba być od razu, nie wiem, milionerką. Przestańmy też myśleć, że to facet ma na nas zarobić, że mamy sobie znaleźć bogatego męża. Nic nie daje kobiecie, młodej dziewczynie, takiej satysfakcji, jak własne zarobione pieniądze i to nie muszą być kokosy miliony" - powiedziała Hanna Lis.
Następnie zwróciła się bezpośrednio do kobiet.
"Po prostu wybierzcie własną ścieżkę, czy nie wiem, chcecie pracować jako stylistki paznokci, czy chcecie być dziennikarkami, czy chcecie polecieć w kosmos? Róbcie swoje. Facet jest po to, żeby go kochać i żeby być przez jego kochaną, nie w celach finansowych. W celach finansowych są twoje ręce, twój mózg i twoja karta kredytowa" - podsumowała temat 54-latka.
Warto przypomnieć, że w przeszłości Hanna Lis była żoną Roberta Smoktunowicza - prawnika, polityka i adwokata, a także dziennikarza i publicysty Tomasza Lisa. Dziś Hanna rzadko zabiera głos w sprawie prywatnego życia.
Zamiast tego skupia się na publikowaniu szczegółów związanych z osiągnięciami zawodowymi. To podejście jest bardzo spójne ze wspominaną wyżej wypowiedzią.
Stare małżeństwa Hanna podsumowuje krótko i ostro.
"Nie wracam do przeszłości. Zwłaszcza tej zaprzeszłej. Gdy kobieta nie ma z mężczyzną dzieci, życie po prostu wymazuje go z pamięci" - wyjawiła w rozmowie z “Vivą!".
Podkreśliła także, że w decyzji o pierwszym rozwodzie pomógł jej... ktoś nieoczekiwany. To wtedy zmieniła sposób patrzenia na niektóre sprawy.
"Miałam dwadzieścia kilka lat i tkwiło we mnie wciąż idealistyczne przekonanie, że trzeba walczyć do końca. [...] wyjaśnił mi, że owa "walka do końca" będzie walką do mojego końca. Więc odeszłam" - zdradziła.
Czytaj też:
Hanna Lis podsumowała zachowanie Siwiec. Po tych słowach w sieci zawrzało